Ta ustawa bardzo poszerza autonomię uczelni. Nasze uczelnie muszą być autonomiczne, co jednak nie znaczy, że mają być odizolowane, czy oderwane od otoczenia - mówił minister nauki Jarosław Gowin przedstawiając założenia nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce. Projekt zakłada m.in. zmiany w kształceniu doktorantów oraz zniesienie obowiązku habilitacji. Mogą również wrócić egzaminy na uczelnie. W Krakowie trwa dwudniowy Narodowy Kongres Nauki. W spotkaniu bierze udział niemal 3 tys. przedstawicieli środowiska akademickiego, którzy podczas paneli, wystąpień i seminariów będą dyskutować nad projektem nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce, tzw. Ustawy 2.0 zwanej też "Konstytucją dla nauki”.

Ta ustawa bardzo poszerza autonomię uczelni. Nasze uczelnie muszą być autonomiczne, co jednak nie znaczy, że mają być odizolowane, czy oderwane od otoczenia - mówił minister nauki Jarosław Gowin przedstawiając założenia nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce. Projekt zakłada m.in. zmiany w kształceniu doktorantów oraz zniesienie obowiązku habilitacji. Mogą również wrócić egzaminy na uczelnie. W Krakowie trwa dwudniowy Narodowy Kongres Nauki. W spotkaniu bierze udział niemal 3 tys. przedstawicieli środowiska akademickiego, którzy podczas paneli, wystąpień i seminariów będą dyskutować nad projektem nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce, tzw. Ustawy 2.0 zwanej też "Konstytucją dla nauki”.
Jarosław Gowin /Jacek Bednarczyk /PAP

Ta ustawa bardzo szeroko poszerza autonomię uczelni. Nasze uczelnie muszą być autonomiczne, co jednak nie znaczy, że mają być odizolowane, czy oderwane od otoczenia. Wszyscy mamy poczucie, że powinniśmy jak najszerzej otworzyć się na otoczenie, na oczekiwania społeczne. "Konstytucja dla nauki" zdecydowanie zwiększa autonomię uczelni. Bo tylko prawdziwa autonomia pozwoli uczelniom elastycznie reagować i kształtować swoja misję, strukturę i działalność zgodnie z własnymi potrzebami, ambicjami i marzeniami. Tylko autonomia pozwala uszanować i wykorzystać fakt, jak bardzo świat akademicki jest wewnętrznie zróżnicowany i bogaty. Trzeba tę różnorodność i bogactwo wydobyć na wierzch - podkreślił szef resortu nauki.

Dlatego - jak wyjaśnił minister - Ustawa 2.0 znacząco zwiększa rolę statutu uczelni, do którego zostanie przeniesiona duża część zagadnień regulowanych obecnie w ustawach i aktach wykonawczych.

To oznacza poszerzenie autonomii, ale w oczywisty sposób oznacza także poszerzenie odpowiedzialności za wypracowanie rozstrzygnięć odpowiednich dla poszczególnych wspólnot akademickich - podkreślił Gowin.

Zapowiedział, że na przygotowanie statutów uczelnie będą miały rok od wejścia w życie ustawy. Ale już teraz chciałbym do rektorów zaapelować, aby nie czekając na wejście w życie ustawy rozpocząć refleksję nad kształtem nowych statutów - apelował minister. Już wcześniej zapowiedział, że chce, by ustawa weszła w życie od 1 października 2018 roku.

Jego zdaniem sprawnemu zarządzaniu uczelnią nie służyło nadmierne upodmiotowienie w zakresie kluczowych uprawnień.

Uczelnie de facto stały się federacją wydziałów de facto ze sobą konkurujących. Dlatego projekt ustawy zakłada, że to uczelnia stanie się faktycznym podmiotem w systemie szkolnictwa wyższego. To uczelniom, a nie ich jednostkom organizacyjnym, będą przypisane uprawnienia do prowadzenia studiów i nadawania stopni naukowych. To uczelnie, a nie wydziały będą przedmiotem ewaluacji w przekroju poszczególnych dyscyplin - podkreślił Jarosław Gowin.

Dwa flagowe programy ustawy

W nowej ustawie o szkolnictwie wyższym znajdą się dwa programy flagowe mające wspierać dążenia uczelni do naukowej doskonałości - zapowiedział Gowin. To "Inicjatywa doskonałości: uczelnia badawcza" oraz "Regionalne inicjatywy doskonałości".

Jak wyjaśnił, "w środowisku akademickim panuje konsensus, że konieczne jest wyłonienie uczelni badawczych, skutecznie konkurujących już nie tylko pomiędzy sobą, ale z czołowymi uniwersytetami Europy i świata, tym samym kreując pozytywny wizerunek całego naszego systemu". Według Gowina, uczelnie badawcze "mają kreować, wychowywać przyszłe polskie elity: elity naukowe, administracyjne, gospodarcze, polityczne".

Resort nauki chciał jednak - jak podkreślił wicepremier - uniknąć stworzenia zamkniętej grupy uczelni badawczych. Od początku było dla mnie jasne, że arbitralne wskazanie w Ustawie 2.0 konkretnych uczelni jako badawczych byłoby i błędem i zaklinaniem rzeczywistości - stwierdził wicepremier. Dodał, że na razie w Polsce nie ma placówek funkcjonujących zgodnie z założonym w nowej ustawie modelem "i ścigających się z tą prawdziwą czołówką Starego Kontynentu". Ustawa ma dopiero otworzyć i ułatwić, a nie zamknąć drogę do doskonałości - podkreślił wicepremier.

Dlatego (...) "Konstytucja dla nauki" wprowadza nowy program, program "Inicjatywa doskonałości: uczelnia badawcza" - ogłosił. Zapowiedział, że konkurs będzie przeznaczony dla uczelni spełniających wymagania określone w nowej ustawie. Laureaci konkursu zostaną wyłonieni przez międzynarodowy panel ekspertów o światowej renomie, a program będzie wspierał wieloletnią strategię uczelni na rzecz doskonałości - dodał.

Mechanizm finansowania takich uczelni będzie oparty o wieloletni kontrakt, który będzie zobowiązywać uczelnie do osiągnięcia zadeklarowanych we wniosku celów. Te konkursy będą się odbywały cyklicznie - dlatego, że grupa uczelni badawczych musi mieć charakter otwarty, w jedną i w drugą stronę - mówił Gowin.

Szef resortu nauki zaznaczył przy tym, że dodatkowe finansowanie uczelni badawczych będzie pochodzić ze wzrostu nakładów na szkolnictwo wyższe, a więc "nie odbije się na sytuacji finansowej pozostałych uczelni".

Gowin zapowiedział, że drugi program flagowy: - konkurs na "Regionalne inicjatywy doskonałości", będzie skierowany do uczelni, które "wprawdzie nie mają potencjału, żeby jako całość stać się uniwersytetem badawczym, jednak w poszczególnych dyscyplinach prowadzą badania na bardzo wysokim poziomie".

Minister zapowiada zwiększenie wydatków na naukę

Reforma musi iść w parze ze zwiększeniem środków na naukę, wydatki na naukę i szkolnictwo muszą być znacznie wyższe - stwierdził Gowin. Dodał, że po reformie uczelnie znacznie elastyczniej będą mogły dysponować otrzymywanymi środkami.

Prawdziwe poszerzenie autonomii uczelni musi wiązać się z integracją strumieni finansowania. Chcemy połączyć dwie części budżetowe: część na szkolnictwo wyższe i część na naukę - zapowiedział minister nauki.

Jak wyjaśnił, uczelnia publiczna mogła dotąd otrzymywać środki finansowe z kilkudziesięciu różnych źródeł. Było to niesłychanie skomplikowane, bardzo nieczytelne, bardzo kłopotliwe. Teraz będzie otrzymywała te środki z mniej niż 10 źródeł - z tym, że nie oznacza to uszczuplenia środków budżetowych (...). Chodzi nam o sprawniejsze zarządzanie przepływami finansowymi w ramach samych uczelni; chodzi o umożliwienie elastycznego wydatkowania otrzymywanych środków - mówił Gowin.

Jak podkreślił, sama zmiana zasad finansowania to jednak za mało. Kluczowa jest ilość pieniędzy w systemie. (...) Reforma będzie szła i musi iść w parze ze zwiększeniem środków na naukę - zaznaczył.

Przypomniał, że kilka miesięcy temu w ramach rządu ustalił, że w przyszłorocznym budżecie na naukę przeznaczony będzie dodatkowy 1 mld zł. Jeszcze w tym roku ogłoszone będą kolejne konkursy ministra na przygotowanie strategii uczelni w zakresie podnoszenia jakości prowadzonych badań naukowych. W najbliższych dniach w raz z wicepremierem Morawieckim przekażemy informację, jak zamierzamy wykorzystać dobry stan tegorocznego budżetu do zwiększenia nakładów na naukę jeszcze w roku 2017 - zapowiedział Gowin.

Zaznaczył, że jeżeli chcemy w przyszłości stanąć w jednym szeregu z bardzo dobrymi uczelniami zagranicznymi, to wydatki na naukę, na szkolnictwo wyższe, muszą być generalnie i na trwałe znacznie wyższe. Chcemy przekonać Polaków, że warto inwestować w naukę i szkolnictwo wyższe - powiedział. Bez wzmocnienia uczelni, badań nie ma mowy o dalszym rozwoju naszego kraju - dodał.

Zaapelował też do obecnych na sali polityków o ponadpartyjne porozumienie na rzecz zwiększenia nakładów na naukę i szkolnictwo. To po prostu polska racja stanu - podkreślił Gowin.

Zmiany w kształceniu doktorantów. "Nie mogą przymierać głodem"

Minister nauki Jarosław Gowin uważa, że obecny model kształcenia doktorantów wymaga radykalnych zmian. Zapowiedział, że nowa ustawa o uczelniach wprowadza kształcenie w szkołach doktoranckich i zmiany w systemie stypendialnym.

Szef resortu nauki zapowiedział, że nowy model będzie oparty na dwóch trybach. Kształcenie w szkołach doktorskich, które zastąpią obecne zbyt wąskie studia doktoranckie, i kształcenie eksternistyczne będące ulepszoną wersją kształcenia z wolnej stopy. Likwidujemy niestacjonarne studia doktoranckie, ich poziom skuteczności jest rażąco niski. Szkoły doktoranckie to model znany na świecie - wyjaśnił Gowin.

Podkreślił, że jeżeli Polska chce mieć innowacyjną gospodarkę, nowoczesne państwo, naukowcy muszą być we wszystkich działach kluczowych działań. Szkoła doktorska będzie mogła być założona dla co najmniej dwóch dyscyplin, w których uczelnia posiada uprawnienia do nadawania stopnia doktora. Szkoły doktorskie będą też mogły być tworzone wspólnie przez uczelnie, instytuty PAN czy instytuty badawcze. Chcemy zacieśnić współpracę między uczelniami a instytutami badawczymi i instytutami PAN - zadeklarował minister.

Drugą zmianą, jeśli chodzi o kształcenie doktorantów, ma być powszechny system stypendialny.

Doktoranci nie mogą przymierać głodem. Minimalna wysokość stypendium będzie wynosiła 110 proc. minimalnego wynagrodzenia przez pierwsze dwa lata, a po ocenie śródokresowej wzrośnie do minimum 170 proc. Z naszych szacunków wynika, że to będzie jeden z najkosztowniejszych elementów reformy, ale naprawdę jest konieczny. Jestem pewien, że to zmiana absolutnie konieczna, (...) kształcenie przyszłych elit to polska racja stanu. Planujemy także wprowadzenie ewaluacji szkół doktorskich z udziałem międzynarodowych ekspertów i szereg innych rozwiązań zmierzających do podniesienia jakości doktoratów - zadeklarował wicepremier.

Zniknie obowiązek habilitacji

Stopień doktora habilitowanego dalej będzie przepustką do promowania doktorów i recenzowania rozpraw doktorskich, jednak nowa ustawa o uczelniach zlikwiduje obowiązek uzyskania tego stopnia i jego związek z minimami kadrowymi - zapowiedział minister nauki Jarosław Gowin.

Habilitacja będzie - tak, jak dotychczas - przepustką do promowania nowych doktorów i do recenzowania rozpraw doktorskich. (...) Zarazem likwidujemy obowiązek habilitacji, a także związek pomiędzy habilitacją a różnego rodzaju minimami kadrowymi (...) czy innymi uprawnieniami, które dzisiaj przysługują osobom z habilitacją - zapowiedział Gowin.

Jak wyjaśnił szef resortu nauki, nowe rozwiązanie polega na zróżnicowaniu ścieżek uzyskiwania statusu doktora habilitowanego oraz na zmianie znaczenia habilitacji w systemie szkolnictwa wyższego. Habilitacja przetrwa - ale będzie miała inną rolę - podkreślił.

Uprawnienia do nadawania habilitacji zachowają uczelnie i instytuty naukowe, które w danej dyscyplinie uzyskają kategorię co najmniej A - zapowiedział wicepremier.

Kluczowym dopełnieniem tych rozwiązań musi być jednak przyznanie doktorom wszelkich atrybutów samodzielnego pracownika naukowego poza prawem do promowania przyszłych doktorów - dodał Gowin.

Jarosław Gowin przekonywał, że Polska musi "otworzyć się na fakt, że kilkadziesiąt tysięcy młodych, często wybitnie zdolnych polskich naukowców rozjechało się po wejściu Polski do Unii Europejskiej po najlepszych uniwersytetach świata (...) i oni są tam pełnymi profesorami". Dodał, że po powrocie do Polski zostaliby oni na powrót adiunktami. Aby ułatwić młodym wybitnym naukowcom powrót do kraju - wyjaśnił szef resortu nauki - nowa ustawa wprowadzi "szybką ścieżkę", umożliwiającą uzyskanie habilitacji, jak to określił Gowin, "w pewnym sensie automatycznie" dla laureatów grantów ERC (Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych) i innych prestiżowych konkursów grantowych.

Uspokoił przy tym, że tradycyjna ścieżka uzyskania habilitacji zostanie zachowana, "z modyfikacjami mającymi podnieść jej jakość".

Wydłużenie czasu studiów niestacjonarnych, zerwanie z minimami kadrowymi

Minister wymieniał też problemy uczelni - np. nieracjonalne podejście do kształtowania oferty dydaktycznej, "dziwaczne" kierunki studiów oderwane od realnych potrzeb studentów i rynku pracy, ułomności związane z biurokracją (zwłaszcza przepis dotyczący minimów kadrowych), nieskuteczność systemu w kwestii eliminowania niskiej jakości studiów.

Za ważną zmianę dotyczącą trybu prowadzenia studiów Gowin uważa zerwanie z minimami kadrowymi. Kiedyś minima kadrowe to był instrument chroniący przed patologiami. Dzisiaj minima kadrowe w warunkach niżu demograficznego stają się coraz częściej balastem - mówił.

Zamiast minimów - resort chce, by na studiach o profilu praktycznym co najmniej 50 proc. godzin prowadzili nauczyciele akademiccy zatrudnieni w danej uczelni jako w podstawowym miejscu pracy. Na profilu ogólnoakademickim próg ten ustalono na poziomie 75 proc.

MNiSW przewiduje też ocenę kompleksową, która "pozwoli zweryfikować, w jakim stopniu sama uczelnia jest w stanie zadbać o jakość kształcenia" - mówił Gowin. Wypracowanie kryteriów i procedur opartych na międzynarodowych standardach uwzględniających polską specyfikę nastąpić ma w ciągu dwóch lat.

W nowej ustawie spełnione mają być też postulaty parlamentu studentów - nastąpi odejście od umów między studentami a uczelniami. W ich miejscu pojawią inne narzędzia ochrony praw studenta - np. katalog stałych opłat pobieranych od studentów.

Jakość kształcenia mają poprawić nowe rozwiązania, np. wydłużenie czasu trwania studiów niestacjonarnych. W opinii Gowina studia niestacjonarne powinny bowiem dawać taki sam zasób wiedzy i umiejętności, jak studia stacjonarne.

Mogą wrócić egzaminy na uczelnie

Chcemy dać uczelniom możliwość wprowadzenia egzaminów wstępnych na studia - zapowiedział Gowin. Czy któraś z uczelni z tego skorzysta - zobaczymy. Na razie są pojedyncze sygnały, że są takie uczelnie, które w trosce o odpowiednią selekcję kandydatów, zwłaszcza na takie najbardziej elitarne kierunki studiów, chciałyby z takiej możliwości skorzystać - powiedział.

Równocześnie Gowin zaznaczył, że w procesie rekrutacji uczelnia będzie musiała uwzględniać także wynik matur. Za wyniki matur będzie można uzyskać łącznie nie mniej niż 50 proc. uzyskanych punktów.

Mniejsza liczba przepisów

Nowa ustawa o szkolnictwie o połowę zmniejszy liczbę przepisów. W trakcie swojego wystąpienia Gowin zwrócił uwagę, że w Polsce od 1989 roku rozrastał się gąszcz przepisów, często nowa regulacja zamiast uprościć tylko potęgowała chaos. Postanowiliśmy przeciąć węzeł gordyjski. Dlatego nasz projekt integruje materię 3 ustaw systemowych: prawo o szkolnictwie wyższym, ustawy o zasadach finansowania nauki oraz ustawy o stopniach i tytule oraz dodatkowo integruje ustawę o kredytach i pożyczkach studenckich. O połowę zmniejsza się więc liczba przepisów - zaznaczył minister Gowin.

Dodatkowo - jak mówił wicepremier - do wspomnianych ustaw jest około 80 rozporządzeń. Naszym celem jest zredukowanie tych rozporządzeń co najmniej o połowę - zaznaczył.

Ustawa miałaby wejść w życie od października przyszłego roku

Chcielibyśmy, żeby ta nowa ustawa weszła w życie od 1 października 2018 r. Zależy nam bardzo na rozsądnym, przemyślanym wdrażaniu - mówił Gowin.

Podkreślił, że aby reforma mogła zostać wprowadzona z powodzeniem, konieczny jest odpowiedni tryb jej wdrażania - roztropny, precyzyjny, rozpisany według realistycznego harmonogramu. Oczywiście najbardziej intensywne prace będą się toczyć w pierwszym roku od wejścia w życie ustawy, kiedy będziecie państwo pracowali nad statutami uczelni. Na pierwszy okres przypisany jest także proces przypisywania pracowników i uprawnień do nowej klasyfikacji dziedzin i dyscyplin. Ale wiele kluczowych elementów wejdzie w życie później. Obliczyliśmy w ministerstwie, że ostatni przepis, który zawiera ustawa 2.0 wejdzie w życie w 2026 r. To uczciwy, realistyczny kalendarz - zaznaczył minister.

Podkreślił, że ten kalendarz potwierdza, że ta reforma nigdy nie była i nie będzie podporządkowana cyklowi wyborczemu czy partyjnym interesom. Obiecałem to państwu w imieniu całego rządu i tej obietnicy nasz rząd dotrzymuje. Liczę, że ustawa w ponadpartyjnym konsensie będzie wdrażana w kolejnych kadencjach parlamentarnych, dzięki czemu będzie dziełem naprawdę trwałym - zaakcentował Gowin.

(mpw)