Dyspozytor nie będzie wiedział, ile karetek ma do wykorzystania i gdzie w danej chwili są zespoły ratunkowe – tak będzie, gdy wojewodowie przejmą centra dyspozytorów medycznych i samych dyspozytorów. Takie rozwiązanie zakłada nowelizacja ustawy o ratownictwie medycznym – dowiedziała się dziennikarka RMF FM Agnieszka Wyderka.

To nie jedyne chybione propozycje. Są jeszcze inne aspekty, które niepokoją ratowników medycznych. To między innymi brak ujednoliconych procedur przy ratowaniu życia - podkreśla Edyta Wcisło z Polskiej Rady Ratowników Medycznych. Ministerstwo zdrowia zakłada, że nie będzie jednych standardów postępowania, zgodnych z aktualną wiedzą medyczną - tak, żeby wszyscy ratownicy w danym stanie postępowali w określony sposób, według określonych rekomendacji. Więc pacjenci dostaną usługę ratowania życia na różnym poziomie i jej jakość może zależeć na przykład od miejsca zamieszkania. Środowisko ratowników medyczny zauważa, że nie jest to zgodne z konstytucją.

Ratownicy ostrzegają także, że może też być zagrożone bezpieczeństwo pacjentów w karetkach. To możliwy scenariusz, bo nowelizacja ustawy o ratownictwie medycznym nie przewiduje powiększenia załóg karetek z dwóch do trzech osób. Liczebność zespołu ratunkowego ma ogromny wpływ na zdrowie pacjenta - uważa przewodnicząca PRRM - Edyta Wcisło. Dodaje: Im więcej rąk do pracy w karetce, tym bezpieczniejszy pacjent. Ratownicy medyczni też mają jedno zdrowie i przy obciążeniach, jakie mają w codziennej pracy, dobrze byłoby, gdyby było ich więcej w zespołach ratownictwa medycznego. To się przekłada na czas działań i ich efektywność.

Ratownicy medyczni proponowali odpowiedni zapis w nowelizacji ustawy, ale ta kwestia nie znalazła zrozumienia i akceptacji w ministerstwie zdrowia.