"Jeśli chodzi o to, co PiS wyprawia z polityką energetyczną to jest coś nieprawdopodobnego. Wszystkie pieniądze, które myśmy wynegocjowali na polską energetykę, ci panowie przepalili w piecu, a dzisiaj negocjują z KE, że zamiast budować zieloną energię za te pieniądze, to oni będą wypłacali rekompensaty" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Pamiętam dokładnie co negocjowałem 3 lata. Negocjowaliśmy bardzo duże pieniądze, które miały ułatwić nam przejście w części na zieloną energię. Nikt nie chciał eliminować węgla, tylko chciał ten miks energetyczny zmieniać - mówił były poseł PO. Zielona energia i wiatraki zostały przez PiS zlikwidowane, a te wszystkie pieniądze zostały przepalone, a spółki energetyczne wspierają polskie górnictwo. To co się dzieje przez ostatnie 3 lata jest całkowicie odpowiedzialnością PiS - dodał gość Marcina Zaborskiego.

Czy w związku z sytuacją Warszawę czekają podwyżki cen prądu? Jeżeli PiS weźmie odpowiedzialność za to co robi, czyli wypłaci rekompensaty samorządom, to nie będzie podwyżek - powiedział Trzaskowski. Jeżeli będą rekompensaty to nie będzie podwyżek. Jeśli nie będzie rekompensat, to wszystkie miasta będą musiały rozważyć podwyżki - dodał.

Oceniamy, że niektóre podwyżki będą dochodziły 50 proc. Jeżeli chodzi o kwestie komunikacji miejskiej, to koszty mogą się zwiększyć, jeśli chodzi o tramwaje, nawet o 30 proc. Wszystko analizujemy - podkreślił.

W rozmowie pojawił się także wątek ewentualnej kandydatury Hanny Gronkiewicz-Waltz do Senatu. Trzaskowski przyznał, że na razie widział to tylko mediach i nie słyszał, by to było potwierdzone. Ja słyszałem, że wielu polityków wybierało się do Senatu i nic z tego nie było. Zobaczymy, czy taka decyzja będzie podjęta, ale gdyby pani prezydent kandydowała, to na pewno będę z nią współpracował - mówił prezydent Warszawy. 

Trzaskowski: Nie wykluczam referendum ws. pomnika smoleńskiego

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF Marcin Zaborski pytał swojego gościa o to, czy planuje zorganizować referendum w Warszawie ws. pomnika smoleńskiego na Placu Piłsudskiego. "Nie wykluczam tego" - stwierdził Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy stwierdził, że "czeka na orzeczenie i wyrok sądu w tej sprawie". Sąd ma orzec, czy przejęcie Placu Piłsudskiego przez państwo było zgodne z prawem. "Wolałbym jeśli chodzi o pomnik wyciszenie sporów" - zadeklarował. Zarzucił PiS dolewanie oliwy do ognia w sprawie rekonstrukcji Pałacu Saskiego. "Mi na razie nikt nie zaproponował żadnych rozmów w tej sprawie" - stwierdził dodając, że jest gotów usiąść do rozmów w tej sprawie na partnerskich zasadach.

Pytany o współpracę z wiceprezydentem Warszawy Pawłem Rabiejem z Nowoczesnej, Trzaskowski podkreślił, że jest ona dobra i zawirowania w opozycji nie mają na nią wpływu. "Moja partia zachowuje się niesłychanie odpowiedzialnie" - tak ocenił kroki PO wobec Nowoczesnej w Sejmie. "To my wylewamy oliwę na to wzburzone morze" - ocenił gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Marcin Zaborski, RMF FM: "Senat 2019" to dobre hasło dla Hanny Gronkiewicz-Waltz?

Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy: Na razie widziałem to tylko w mediach, nie słyszałem, żeby to było potwierdzone.

I będzie pan wspierał Hannę Gronkiewicz-Waltz jeśli się zdecyduje startować w wyborach?

Poczekajmy, bo ja słyszałem jak wielu polityków się wybierało do Senatu i później nic z tego nie było. Zobaczymy, czy rzeczywiście taka decyzja zostanie podjęta, ale gdyby prezydent się zdecydowała kandydować do Senatu z Warszawy, no to na pewno - tak jak z parlamentarzystami i senatorami dzisiaj współpracujemy - będę współpracował z panią prezydent.

Zastanawiam się czy wyobraża pan sobie panią prezydent, że teraz założy ciepłe bambosze i przejdzie na polityczną emeryturę?

Na pewno po 12 latach tak intensywnej pracy, a w sumie razem kilkudziesięciu latach intensywnej pracy, pani prezydent należy się odrobina odpoczynku. Natomiast rzeczywiście, jak znam Hannę Gronkiewicz-Waltz, to pewnie nie powiedziała ostatniego słowa.

A propos politycznych haseł, na dziś może takie: "Wyborcy już kupieni, mogą być teraz łupieni". Podoba się panu?

PiS, no tak...

Nie, ja myślę bardziej o tym, co dzieje się w Warszawie. Przejął pan stery w Warszawie, miesiąc miodowy właściwe w zasadzie się kończy i już pan mówi, że mogą być podwyżki.

No oczywiście, PiS.

Przez PiS wszystko?

No, ale panie redaktorze, nie żartujmy. Jeżeli chodzi o to, co PiS wyprawia z polityką energetyczną, to jest coś nieprawdopodobnego. Wszystkie pieniądze, które myśmy wynegocjowali na to, żeby zmieniać polską energetykę ci panowie spalili w piecu, a dzisiaj negocjują z Komisją Europejską, że zamiast budować zieloną energię za te pieniądze, to oni będą wypłacali rekompensaty. W 100 proc. odpowiedzialność za podwyżki dotyczące prądu jest odpowiedzialnością rządu PiS-u.

Czy to jest tak, że nagle polski rząd - teraz kiedy rządzi PiS - pokochał węgiel? No bo pamięta pan pewnie, jak rząd Platformy Obywatelskiej zapowiadał elektrownie atomową i że miała być w roku 2019, a Donald Tusk mówił nawet, że w 2030 to będą już dwa bloki siłowe w Polsce.

Panie redaktorze, ale pamiętam dokładnie co negocjowałem trzy lata temu.  Negocjowaliśmy bardzo duże pieniądze, które miały nam ułatwić przejście na zieloną energię w części - przecież nikt nie chciał eliminować węgla z polskiego miksu, tylko chciał ten miks energetyczny zmieniać. Pamiętam dobrze, jak negocjowałem pieniądze, które miały zamykać stare elektrownie węglowe, a wspomagać nowe. I co się dzieje? Zielona energia, wiatraki na polskim terytorium zostały przez PiS zlikwidowane, te wszystkie pieniądze zostały przepalone, a spółki energetyczne wspierają polskie górnictwo i dzisiaj, jeżeli chodzi o te trzy lata - bo już nie można śpiewać "osiem lat..." jak to robiła premier Szydło - to co się dzieje jest całkowicie odpowiedzialnością PiS-u, także te zwyżki energii. Natomiast jeśli chodzi o kwestie dotyczące Warszawy samej, to właśnie inwestycje w zieloną energię to jest to, co może nam pomóc przejść na gospodarkę niskoemisyjną, a nie akurat atom.

Okej, może pan mówić, że śpiewam, że "przez osiem ostatnich lat", ale pamięta pan jak Donald Tusk na przykład mówił w expose, że "nasze marzenia o gazie łupkowym muszą stać się twardą, bardzo precyzyjną rzeczywistością".

Zgoda, nie stały się. Z wiadomych względów. Okazało się...

Może byłoby nam dzisiaj łatwiej, gdyby się stały?

Być może. Być może byłoby łatwiej, jeśli chodzi o kwestię atomu, jeżeli chodzi o kwestię gazu łupkowego. Natomiast dzisiaj cały świat przechodzi w tym miksie, czy dodaje do tego miksu zieloną energię, czy stara się prowadzić mniej emisyjne technologie węglowe. Jeżeli spojrzymy na to, co się dzieje przez ostanie trzy lata - nie stało się ani jedno, ani drugie. Myśmy wprowadzili mnóstwo tego typu rozwiązać, które miały pomagać w implementowaniu zielonej energii w Polsce.

I była o tym mowa, panie prezydencie. Chociażby w kampanii wyborczej 2015 i wtedy premier Ewa Kopacz właśnie w samym szczycie kampanii mówiła o tym, że bezpieczeństwo energetyczne Polski jest oparte na węglu i to jest dla nas priorytet. I mówiła o tym, że kiedy szepczą jej w Europie ludzie nieprzychylni węglowi, że jednak nie tędy droga - ona mówiła, że bezpieczeństwo energetyczne Polski jest oparte na naszych surowcach.

Panie redaktorze, każdy to powtórzy. Nie ma w Polsce polityka, który by powiedział, że nagle my w miksie energetycznym zaproponujemy zero węgla.

Czyli?

Nie ma, nie istnieje.

Dobrze mówią politycy PiS-u dzisiaj?

Nie ma takiego polityka, który by powiedział: "zero". Tylko politycy przewidujący powinni zmniejszać udział węgla, proponować węgiel, który mniej truje, a nie importować go z Rosji i powinni proponować zieloną energię. Dzisiaj ten miks się ma zwiększać, dzisiaj miks energetyczny gdyby w najlepszym możliwym stopniu wykorzystać to wszystko, co myśmy wynegocjowali i tak w dużej mierze opierałoby się na węglu.

Tylko, że pani premier Kopacz właśnie wtedy, w 2015 roku przyznała, że ona w ogóle nie ma w planach budowy elektorowi atomowej, chociaż wcześniej rząd Platformy to obiecywał.

Ale miała w planach, bo sam to negocjowałem jako minister spraw europejskich z panią premier Kopacz na szczycie w Radzie Europejskiej. Miała plany kompletnej modernizacji węgla, żeby on mniej truł, czyli zamiany starych bloków na nowe oraz inwestycji w zieloną energię, inwestycji w gaz. Przede wszystkim połączyć z całą Europą... Wszystkie połączenia z całą Europą, które ja negocjowałem były przez rząd PiS-u wstrzymywane.

To teraz idąc do przodu: będą podwyżki cen biletów na autobusy, tramwaje, metro w Warszawie?

Będziemy o tym rozmawiać, tylko jeszcze raz - odpowiedzialność za to, że mamy chaos w edukacji, że mamy coraz więcej kosztów...

Nie, nie, konkretnie pytanie, bo to pytanie zadają słuchacze, panie prezydencie.

Ale nie, ale nie, ja odpowiem. Za kwestię polityki śmieciowej, za kwestię dotyczące właśnie energetyki i wzrastających cen energii spoczywa na rządzie PiS-u. A co robi PiS? Przerzuca ten koszt na samorządy. Ale jedno pytanie bardzo proste. Jeżeli dzisiaj szykowane są rekompensaty, prawda? To jeżeli rząd PiS-u da rekompensaty samorządom to nie będzie żadnego problemu. Pan się pyta, czy będą podwyżki - jeżeli PiS weźmie odpowiedzialność za to, co robi, czyli wypłaci rekompensaty samorządom nie będzie podwyżek.

Przed chwilą była obniżka cen biletów dla tych, którzy jeżdżą w pierwszej i drugiej strefie...

Dla dzieciaków. 

Też z niej skorzystałem, pierwsza i druga strefa - obniżka w zasadzie o połowę.

Ale wie pan, dlaczego.

I to było chwilę przed wyborami. Takie kupowanie głosów.

Nie, to nie było kupowanie wyborców, tylko było budowanie metropolii, łączenie metropolii zgodnie z planami unijnymi - Unia Europejska daje całkiem sporo pieniędzy na łączenie metropolii, jeżeli chodzi połączenia komunikacyjne, kwestie związane na przykład ze ścieżkami rowerowymi, czy współdziałanie na przykład w zwalczaniu smogu. Więc to jest naturalny trend. Ale jeszcze raz: pan się pyta, czy będą podwyżki...

Słuchacze pytają.

... więc ja zwracam to pytanie w ten sposób: jeżeli będą rekompensaty, wtedy podwyżek nie będzie. Jeżeli nie, to wszystkie miasta i miasteczka w Polsce, które będą miały tego typu zwyżki, one nie będą rekompensowane przez rząd, będą musiały rozważyć również podwyżki.

A pan już dzisiaj wie, jakie podwyżki cen energii czekają warszawski samorząd?

Analizujemy to dokładnie i sprawdzamy to w tej chwili. Rzeczywiście sytuacja budżetowa nie jest wesoła, dlatego że mamy kilkaset milionów - z roku na rok - coraz większe koszty związane z deformą edukacji, a rząd nie zwraca za to pieniędzy. Mamy problem również ze wzrastającymi energii. W tej chwili to dokładnie analizujemy, bo ja nie jestem w stanie w tej chwili odpowiedzieć czy rząd weźmie jakąś część odpowiedzialności za to, czy będzie udawał, że to w ogóle go nie interesuje. 

Nie, nie. Ale wiemy, że koncerny energetyczne coś proponują. Pan wie, ile proponują podwyżki dla Warszawy, dla samorządu?

Widzimy. Oceniamy, że to mogą być podwyżki, które będą dochodziły nawet do 50 proc., jeżeli chodzi o kwestie komunikacji, to koszty mogą się zwiększyć na przykład jeśli chodzi o tramwaje o 30 proc. Dokładnie to w tej chwili analizujemy.

Dużo jest dzbanów w polityce?

Co to znaczy?

Zna pan takie słowo? Dzban?

Dzban to jest chyba taki młodzieżowy język. 

Tak, młodzieżowe słowo roku.

Zwykle się kogoś określa w sposób dosyć pejoratywny. Ale ja go nie używam, więc trudno mi odpowiadać.

Zostało młodzieżowym słowem roku, więc pytam czy pan widzi taki dzbany w polityce?

Ja bym użył innego słowa.

Na przykład?

Widzę sporo osób, które jest słabo przygotowane do tego, żeby w tej polityce funkcjonować, bo są po prostu nieodpowiedzialni.