Radom - 100 kilometrów od Warszawy, a nie Modlin - 40 kilometrów od stolicy. To właśnie w Radomiu ma powstać drugie lotnisko, które przejmie część ruchu z warszawskiego Okęcia, a potem będzie uzupełniać Centralny Port Komunikacyjny w Stanisławowie. Tak zdecydowało Państwowe Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze.

Radom - 100 kilometrów od Warszawy, a nie Modlin - 40 kilometrów od stolicy. To właśnie w Radomiu ma powstać drugie lotnisko, które przejmie część ruchu z warszawskiego Okęcia, a potem będzie uzupełniać Centralny Port Komunikacyjny w Stanisławowie. Tak zdecydowało Państwowe Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze.
Port lotniczy w Radomiu /Jacek Turczyk /PAP

Będzie szybciej, taniej i pod pełną nasza kontrolą - tak wybór Radomia argumentuje dyrektor PPL-u. Przekonuje, że budowa niemal od podstaw lotniska w Radomiu potrwa 20 miesięcy a w Modlinie dwa razy dłużej, bo tam prace trzeba dostosować do obecnego ruchu lotniczego.

Z analiz wynika, że w Radomiu w pierwszej fazie wystarczy wybudować port dla 3 mln pasażerów i to pochłonie 400 mln. Rozbudowa Modlina od razu musi zakładać 9-10 mln pasażerów, bo tam jest już duży przewoźnik. Dlatego koszt to ponad miliard.

Stąd czas i koszty będą miały kolosalne znaczenie - mówi Mariusz Szpikowski. Jak dodaje, nad portem w Radomiu PLL będą miały pełną kontrolę - w Modlinie są tylko udziałowcem.

Według dyrektora Portów Lotniczych przeszkodą nie jest odległość Radomia od Warszawy i kłopoty komunikacyjne. Przekonuje, że patrząc na planowane inwestycje drogowe i kolejowe, dojazd nie potrwa dłużej niż 1,5 godziny.

(mpw)