Dopiero o godzinie 19 wyruszyli do Egiptu turyści, którzy utknęli na lotnisku w Pyrzowicach pod Katowicami. Ich samolot miał aż dwie awarie.

Rano maszyna najprawdopodobniej miała kłopoty z silnikiem, więc zawrócono ją w czasie kołowania. Turyści wrócili do hali lotniska, a samolotem zajęli się mechanicy.

Niedługo potem samolot wystartował, ale kiedy był już nad Nowym Sączem, pilot zauważył, że wskaźniki sygnalizują możliwą awarię systemu uszczelniającego. Mogłoby to np. doprowadzić do rezhermetyzowania kabiny. Dlatego zapadła decyzja o powrocie do Pyrzowic. Przez kilkadziesiąt minut maszyna musiała krążyć w pobliżu lotniska, by pozbyć się paliwa.