Będą kolejne manifestacje wspierające protestujących w Sejmie opiekunów osób niepełnosprawnych - dowiedział się reporter RMF FM. Pierwsza z nich rozpocznie się w sobotę przy Wiejskiej o 15. To odpowiedź na zerwane wczoraj rozmowy z minister rodziny i rzeczniczką rządu.

Przypomnijmy, już w piątek przed Sejmem pojawili się demonstranci wspierający opiekunów osób z niepełnosprawnością.Przed wjazdem na teren Sejmu umieszczono duży transparent z napisem: "Popieramy strajk okupacyjny rodziców osób z niepełnosprawnościami". Na mniejszych transparentach widać było hasła: "Jesteśmy za rządem, czy rząd jest za niepełnosprawnymi?", "Pomóżcie matkom, które zajmują się nami 24 godziny na dobę", "Żądamy ochrony życia narodzonego", "Dlaczego odpychacie niepełnosprawnych w objęcia totalnej opozycji", "Oddajcie nagrody niepełnosprawnym, to im się należy", "Czy wasze rozmodlenie jest tylko na pokaz?" oraz "Brak empatii to prawdziwe kalectwo", czy "Realizujcie postulaty, dacie radę".

Emocje nie opadły wieczorem. W Sejmie było wyjątkowo burzliwie. Elżbieta Rafalska i Joanna Kopcińska zaproponowały projekt ustawy, który ma zagwarantować bezpłatny dostęp m.in. do wózków inwalidzkich, ortez  oraz rehabilitacji bez kolejek. Rząd zaproponował też dodatek w wysokości 500 zł na rehabilitację.

Przychodzimy z propozycją premiera Mateusza Morawieckiego, która uwzględnia pierwszy postulat osób protestujących w Sejmie; mamy dobrą informację: jest 500 zł na rehabilitację osób o znacznym stopniu niepełnosprawności - powiedziała jeszcze przed rozmową z protestującymi Kopcińska. Dodała, że na spotkaniu przedstawi im projekt, który przygotował premier Mateusz Morawiecki z zespołem.

Spotkanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami, w jednej z sejmowych sal z udziałem Kopcińskiej, minister rodziny i pracy Elżbiety Rafalskiej. 

Protestujący: Cały czas mówimy o żywej gotówce

Protestujący nie przyjęli propozycji rządu. Cały czas chodzi nam o to, aby te niepełnosprawne osoby miały w swoich portfelach pieniądze na życie, o 500 zł więcej. Teraz przychodzi pani minister z projektem ustawy, z czego jesteśmy ogromnie ucieszeni. Pani minister obiecuje, że będą darmowe pieluchy, nie będzie limitów do sprzętów rehabilitacyjnych, będzie dostęp do specjalistów bez kolejek. Ale my cały czas mówimy o żywej gotówce dla tych osób niepełnosprawnych - powiedziała Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.

Poinformowała, że protestujący nieco zmienili propozycję kompromisu ws. dodatku. Proponujemy, aby 300 zł było od czerwca 2018 r. 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020. Rząd nie potrafi zrozumieć, że to jest potrzebne na życie dla tych ludzi - wyjaśniała.

Hartwich podkreśliła, że protestujący upominają się o godne życie dla swoich dzieci. Prawdopodobnie spędzimy majówkę w Sejmie - zaznaczyła. Oceniła, że propozycja rządu to manipulacje.

Od początku mówiłyśmy o pieniążkach na życie dla tych osób. Przecież pani minister Kopcińska jak daje 500 plus, to nie daje rodzinie talonów, albo cukru. Przecież osoba musi mieć pieniądze, żeby decydować, na co wyda. Może wydać np. na 3 godz. rehabilitacji, a za 100 zł pójść z koleżanka czy kolegą do kina, a za drugie 100 zł nakupować sobie słodyczy. Oni musza mieć więcej pieniędzy -przekonywała Hartwich. Usłyszeliśmy, że nie ma pieniędzy dla naszych niepełnosprawnych dzieci -dodała.

I zwróciła do rządzących: Bardzo prosimy, żeby rząd po prostu zrezygnował z grających ławek, bo my nie położymy naszych dzieci na te ławki i nie będziemy ich tam rehabilitować.

Inna z protestujących w Sejmie, Aneta Rzepka, powiedziała, że to, co proponuje minister Rafalska "znajduje się w karcie praw osób niepełnosprawnych, która funkcjonuje od 15 lat".

Dlatego, jak mówiła, przekazano jej drugą propozycję, "kompromis, żeby uniknąć podziału, żeby nikt nie został poszkodowany, żeby te pieniądze trafiły do tej grupy, o której mówimy, czyli do pełnoletnich niepełnosprawnych od urodzenia. Żeby dołączyć te 500 zł do renty socjalnej". Podkreśliła, że ta propozycja objęłaby 280 tys. osób, co dałoby koszt 2 mld 100 mln zł.

Na koniec protestujące zaapelowały do prezydenta Andrzeja Dudy i do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o pomoc dla osób niepełnosprawnych, "które nie mają za co żyć przez cały miesiąc".


(nm)