Sejmową salę plenarną cały czas okupuje około 20-30 posłów Platformy Obywatelskiej. Są tam od piątku i mają zostać co najmniej do wtorku. Chcą, żeby wtedy ponownie zebrał się Sejm i raz jeszcze przegłosował budżet.

Sejmową salę plenarną cały czas okupuje około 20-30 posłów Platformy Obywatelskiej. Są tam od piątku i mają zostać co najmniej do wtorku. Chcą, żeby wtedy ponownie zebrał się Sejm i raz jeszcze przegłosował budżet.
Uczestnicy nocnego protestu na Wiejskiej /Leszek Szymański /PAP

Jak relacjonowała w rozmowie telefonicznej z reporterem RMF FM posłanka Kinga Gajewska z PO, w nocy marszałek Marek Kuchciński wyłączył światło i ogrzewanie na sali plenarnej, gdzie trwa ta okupacja.

Rano światło na głównej sali sejmowej włączono, ale ogrzewania - jak mówią posłowie - ciągle nie ma.

Opozycja nie ma zamiaru odpuszczać. Boją się, że jeśli na chwilę wyjdą z sali, to już tam nie wrócą. Zwłaszcza, że co chwilę miał do nich zaglądać wicemarszałek sejmu Ryszard Terlecki, sprawdzając jak wygląda sytuacja. Musimy pilnować, żeby nie zamknęli tej sali - mówi Kinga Gajewska z PO. Reporter RMF FM musiał rozmawiał z posłanką przez telefon, bo od wczoraj reporterzy mają całkowity zakaz wstępu do Sejmu.

Przed Sejmem wciąż są protestujący. Przed gmachem parlamentu całą noc spędziło kilka osób. Nie zamierzamy stąd odejść - mówią. Nie planujemy stąd odejść bez zmiany, bo naszym zdaniem ta sytuacja musi zostać definitywnie rozwiązana - dodają. Zapowiadają, że zostaną do oporu

O godz. 12 przed Trybunałem Konstytucyjnym ma się odbyć manifestacja opozycji. Jej uczestnicy mają przejść przed Sejm i tam dalej protestować.

Z kolei o godz. 16 przed Pałacem Prezydenckim ma się odbyć demonstracja "W obronie demokracji" organizowana przez Klub Gazety Polskiej.

(mpw)