Kar po 15 lat więzienia zażądał prokurator dla rodziców z Będzina, oskarżonych o zabicie niespełna dwuletniego Szymona. Chłopiec zmarł w lutym 2010 roku na skutek obrażeń po uderzeniu w brzuch. Rodzice porzucili jego ciało w stawie w Cieszynie. Po jego odnalezieniu przez dwa lata nie było wiadomo, kim jest chłopczyk.

Kar po 15 lat więzienia zażądał prokurator dla rodziców z Będzina, oskarżonych o zabicie niespełna dwuletniego Szymona. Chłopiec zmarł w lutym 2010 roku na skutek obrażeń po uderzeniu w brzuch. Rodzice porzucili jego ciało w stawie w Cieszynie. Po jego odnalezieniu przez dwa lata nie było wiadomo, kim jest chłopczyk.
Beata Ch. i Jarosław R. podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym w Katowicach, 4 maja 2016 /Marek Zimny /PAP

Proces rodziców Szymona toczy się już po raz drugi. Poprzedni wyrok został uchylony przez Sąd Apelacyjny w Katowicach.

Według prok. Arkadiusza Jóźwiaka, nie ulega wątpliwości, że Jarosław R. i Beata Ch. dopuścili się zbrodni zabójstwa z tzw. zamiarem ewentualnym: po spowodowaniu u Szymona ciężkich obrażeń nie udzielili mu pomocy, godząc się tym samym na jego śmierć.

To było bezbronne dziecko, skazane na łaskę rodziców. Wykazali się oni całkowitą obojętnością, nie udzielili mu pomocy, doprowadzając w efekcie do jego śmierci - mówił oskarżyciel przed katowickim sądem okręgowym.

Odnosząc się do wyjaśnień R. i Ch., którzy wzajemnie obarczali się winą, prok. Jóźwiak przytoczył fragment uzasadnienia wyroku sądu apelacyjnego w tej sprawie, który zaznaczył, że to, który z rodziców pobił Szymona, nie ma w tej konkretnej sprawie - w której śmierć nastąpiła po kilku dniach - pierwszorzędnego znaczenia dla oceny ich odpowiedzialności.

Poza karą więzienia oskarżenie chce pozbawienia Jarosława R. i Beaty Ch. praw publicznych na 10 lat i podania wyroku do publicznej wiadomości.


(e)