Zaniedbane pomieszczenie pełne szmat, pustych pojemników i kartonów, brudne maszyny, pełzające gdzie niegdzie robaki i muchy – w takich warunkach produkowano wędliny w nielegalnej masarni w Czarnej Białostockiej na Podlasiu.

Wewnątrz nieczynnej od 5 lat masarni czuć było fetor padliny. Gdy na miejsce przybyła policja, właśnie wyjęto nową partię wędlin. Obok leżał martwy dzik, prawdopodobnie przygotowywany do przerobu.

Mięso sprzedawane było w przylegającym do budynku sklepie. Właściciele masarni twierdzą zaś, że wyrabiali wędliny na własny użytek. Policja bada, ile mięsa mogło trafić do klientów. Za produkcję mięsa bez zezwoleń grozi do roku więzienia.