Proces Andrzeja Pęczaka znowu odłożony. Tym razem powodem jest nieobecność w sądzie byłej żony byłego barona SLD. Za sześć tygodni ma wyznaczony termin porodu.

Jej zeznania mogą mieć kluczowe znaczenie dla sprawy. Tak uważa zarówno prokuratura jak i obrońca byłego posła. Jest oskarżony o korupcję. Kolejny termin rozpoczęcia procesu za dwa miesiące.

Były poseł oskarżony jest m.in. o pomocnictwo w oszustwie i płatnej protekcji oraz przyjęcie łapówki. Byłemu łódzkiemu "baronowi" SLD grozi kara do 10 lat więzienia.

Zdaniem prokuratury, w październiku 2002 roku Pęczak jako poseł przyjął od biznesmenów z podłódzkiego Rzgowa - braci G., w sumie ponad 15 tys. zł w zamian za obietnicę uzyskania przez nich korzystnej decyzji administracyjnej – chodziło o zalegalizowanie ich hal targowych w Rzgowie. Wcześniej wyłudził też od nich 40 tys. zł, zapewniając ich, że trafią one na rzecz kampanii wyborczej SLD.

Obok posła na ławie oskarżonych zasiada jeszcze dziesięć osób, w tym b. prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Waldemar Matusewicz, b. prezes klubu piłkarskiego Widzew i b. wiceprezydent Szczecina Mirosław Cz., współwłaściciel Widzewa, biznesmen Andrzej P., jak również b. żona posła - Dagmara Z.-P.