Jest prawie przesądzone, że premier Marek Belka przystąpi do tworzonej Partii Demokratycznej. A jaką rolę w tym politycznym zamieszaniu odgrywa prezydent Aleksander Kwaśniewski?

Historyczny kompromis - porozumienie byłych działaczy PZPR i podziemnej Solidarności od dawna marzył się Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Nieśmiałą i nieudana próbą jego zawarcia miała być tzw. prezydencka lista wyborcza do Parlamentu Europejskiego. Wówczas nie wyszło, teraz może być lepiej.

Nazwiska prezydenckiego ministra Dubaniowskiego, który pracował nad powstaniem PD, i Marka Belki, który do demokratów przystąpi, są najlepszym przykładem na to, że Aleksander Kwaśniewski jest jednym z ojców chrzestnych nowej formacji. Ojcem, który o swej podopiecznej wypowiada się z sympatią: Partia, która ma charakter bardzo demokratyczny, liberalny może być interesującą partą. Ja mogę powiedzieć: życzę jej powodzenia.

Jednocześnie jednak prezydent deklaruje, że do żadnej partii nie przystąpi, ale na to PD nawet nie liczy. Czeka raczej na oficjalne namaszczenie. Ale do tego nie pali się Kwaśniewski, który woli poczekać na wyniki sondaży i na to, co wydarzy się na lewicy, bo i tam może się urodzić nowa posteseldowska formacja.