Do spełnionych zobowiązań zaliczam wyprowadzenie wojsk z Iraku, zniesienie przymusowego poboru do wojska i rozpoczęcie działań na rzecz uzawodowienia armii, a także budowę "orlików" - powiedział premier Donald Tusk. Premier przedstawia informację o działaniach rządu w latach 2007-2010.

Muszę przyznać, że szczególną satysfakcję odczuwam, kiedy myślę o tych kilku zobowiązaniach, które udało się zrealizować, niezależnie od trudnego, kryzysowego kontekstu. Chcę powiedzieć, że były to decyzje nie zawsze wymagające nakładów finansowych, bo nie jest największą sztuką, kiedy polityk, premier, rząd, wydając publiczne pieniądze mówią "o, macie" - powiedział Tusk.

"Sam nie wiem" - tak często żartobliwie odpowiadam moim partnerom zza granicy, kiedy pytają mnie, jak to robimy - powiedział Tusk mówiąc o sposobach radzenia sobie z kryzysem gospodarczym.

Zdaniem premiera, jego rządowi w ciągu dwóch lat udało się dokonać przełomu, jeśli chodzi o "sztandarowe przedsięwzięcia infrastrukturalne".

On polega na tym, że wreszcie polski rząd i instytucje odpowiedzialne za te inwestycje infrastrukturalne, przestały w sposób chaotyczny - tak jak to było przed laty - otwierać pewne plany i przedsięwzięcia - zaznaczył Tusk.

Jak mówił, stało się tak m.in. dlatego, że jego ekipa doprowadziła do skrócenia "całego procesu prawno-organizacyjnego" budowy autostrad z 300 do 100 dni.

Dzisiaj mamy przepisy, które umożliwiają nam jeden z najszybszych w Europie procesów przygotowania od decyzji lokalizacyjnej do rozpoczęcia budowy jeśli chodzi o autostrady i drogi - uważa Tusk.

To, co było do zrobienia w dziedzinie prawa, przepisów jeżeli chodzi o infrastrukturę, to zrobiliśmy szybciej niż ktokolwiek mógł się spodziewać - przekonywał.

Szef rządu przyznał, że "Polska w ciągu tych dwóch lat nie zmieniła się wystarczająco, jeśli chodzi o drogi, autostrady, tak, żeby odczuwali to polscy kierowcy".

Ale dzisiaj Polska - i każdy kto jeździ po polskich drogach to widzi - jest największym placem budowy w Europie, największym jeśli idzie o skalę wydatków, ilość kilometrów. I to jest takim znakiem nadziei, bo to oznacza, że z miesiąca na miesiąc i roku na rok, plany zamienią się w kilometry asfaltu i to dróg nowoczesnych i wreszcie bezpiecznych - zaznaczył Tusk.

Premier poruszył też kwestię podwyżek dla sfery budżetowej.

My postaraliśmy się o to, by niektóre grupy, te najbardziej poszkodowane - nauczyciele są tutaj szczególnie ważną ilustracją - mimo kryzysu, kłopotów finansowych - otrzymały należne im podwyżki. I to też osobista moja satysfakcja, bo byłem w tej kwestii bardzo zdeterminowany - podkreślił szef rządu.

Tusk ocenił, że przez ostatnie dwa lata strona rządowa nie dostrzegła ani razu dobrej woli ze strony prezydenta Lecha Kaczyńskiego i opozycji, jeśli chodzi o rządowe projekty dotyczące ochrony zdrowia.

Szef rządu powiedział, że w piątek minister w Kancelarii Premiera Michał Boni i szefowa resortu zdrowia Ewa Kopacz udają się na spotkanie do prezydenta dotyczące służby zdrowia.

Za każdym razem, kiedy będzie taka potrzeba (...) pójdziemy, żeby tłumaczyć, dlaczego mamy takie, a nie inne poglądy i projekty - zapewniał Tusk.

O godz. 13 w Belwederze rozpocznie się debata "Dwa lata po Białym Szczycie", podczas której uczestnicy mają podsumować ostatnie dwa lata działania systemu ochrony zdrowia.

Premier przyznał też, że jednym z głównych powodów, dla których wycofał się z kampanii wyborczej, w tym kluczowym - jak podkreślił - dla polskich finansów publicznych, była sprawa ograniczania deficytu.

To jest naprawdę jeden z kluczowych powodów, dla którego warto znaleźć dzisiaj grupę polityków, którzy w tej sprawie bezinteresownie mogą ze sobą współdziałać (...) W sprawie deficytu budżetowego proponuję zawarcie takiego paktu - zaznaczył Tusk.

Jestem gotów każdego dnia polskiej opinii publicznej tłumaczyć, dlaczego potrzebne jest ograniczania wydatków i ograniczanie deficytu i wziąć za to także polityczną odpowiedzialność - zadeklarował szef rządu.