Referendum w sprawie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, finansowania partii i podatków nie da się odwołać. "Prezydent elekt ma związane ręce" - mówią zgodnie prawnicy pytani przez RMF FM o możliwość cofnięcia przez Andrzeja Dudę kampanijnego pomysłu Bronisława Komorowskiego, który dotyczy plebiscytu adresowanego do antysystemowych wyborców Pawła Kukiza.

Teoretycznie prezydent Duda może przygotować nowelizację ustawy o referendum ogólnokrajowym, która dawałaby mu możliwość wycofania takiego wniosku - uważa konstytucjonalista, profesor Marek Chmaj - Senat wyraził zgodę, a zatem postanowienie prezydenta jest publikowane, a zatem prezydent elekt ma pod tym względem związane ręce. (...) Jeżeli naprawdę prezydent elekt chciałby odwołać to referendum to należałoby znowelizować ustawę o referendum ogólnokrajowym.

Wszystkie inne ruchy - nierozpisanie referendum albo złożenie do Senatu wniosku o odwołanie plebiscytu byłyby niezgodne z prawem - dodaje prof. Marek Chmaj. Mogą się pojawić takie głosy, że prezydent naruszył konstytucję i ustawę w związku z zajmowanym stanowiskiem. Być może będą głosy o postawienie prezydenta za to przed Trybunałem Stanu. Ryzyko zatem jest duże - dodaje.

Sytuacja, w której prezydent chciałby wycofać wniosek o referendum to nowość - dodaje były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll - Takiego wypadku nie mieliśmy. Dysponentem referendum jest prezydent, bo on zarządza referendum za zgodą Senatu. Zgoda Senatu została wyrażona. Pytanie jest takie - czy podjęta decyzja przez prezydenta i wyznaczenie terminu może być odwołane? Miałbym co do tego wątpliwości.

Prezydent przejmujący urząd nie powinien ingerować w pomysły swojego poprzednika - uważa prof. Marek Chmaj - Przypomnijmy sobie rok 2006, kiedy odbyło się tzw. referendum uwłaszczeniowe. Referendum to na jesieni 1995 zarządził prezydent Wałęsa za zgodą senatu. Jego następca, prezydent Kwaśniewski nie wycofał tego wniosku. Uznał, że nie ma do tego podstaw. A zatem jeden precedens już był.

(mal)