Były przywódca związkowy Luiz Inacio Lula da Silva odniósł zwycięstwo nad innymi kandydatami w wyborach prezydenckich w Brazylii, zabrakło mu jednak kilku procent głosów, by przekroczyć 50-procentowy próg poparcia. W tej sytuacji będzie potrzebna wyborcza dogrywka.

Według wstępnych danych Lula zdobył około 47 proc. głosów. Drugi w wyścigu do fotela prezydenckiego, popierany przez obecną ekipę rządzącą, Jose Serra tylko 25 proc. Jeśli wynik ten się nie zmieni - bo na razie zliczono zaledwie jedną piąta z ponad 100 mln oddanych głosów - to za dwa tygodnie odbędzie się druga tura wyborów, a wtedy przegrani kandydaci mogą zaapelować do wyborców o głosowanie przeciwko Luli.

Wybory w Brazylii ze szczególną uwagą obserwują eksperci gospodarczy. Brazylia przeżywa głęboki kryzys. Niedawno przed załamaniem uchroniła ją potężna pożyczka Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jednak specjaliści obawiają się, że jeśli do władzy dojdzie lewicowy Lula, wtedy nie uda się wdrożyć programu naprawy gospodarki i Brazylia wpadnie w kłopoty równie wielkie jak sąsiednia Argentyna.

02:30