Silnik rakiety katiusza, którego fragment spadł w Łomży na jeden z zaparkowanych samochodów został odpalony przez pracownika złomowiska - dowiedział się reporter RMF.

Policyjni pirotechnicy sprawdzają teraz na złomowiskach, czy nie ma na nich podobnych niewypałów. Posłuchaj relacji Piotra Sadzińskiego:

O tej sprawie informowaliśmy w sobotę. Przed południem w stojące auto uderzył z wielką siłą fragment napędu silnika rakietowego. Walcowaty metalowy przedmiot wbił się w kokpit samochodu. Częściowo zniszczony został dach samochodu, przednia szyba i kokpit.

Na szczęście w środku nie było nikogo, choć - jak mówił w rozmowie z reporterem RMF pracujący na miejscu policjant – właściciel auta miał zamiar wsiąść do samochodu i odjechać. Jego zdaniem, gdyby w chwili uderzenia w środku był pasażer, mogłoby dojść do tragedii.