Część nośna z rakiety z czasów II wojny światowej, prawdopodobnie fragment rosyjskiej katiuszy spadł wczoraj na auto zaparkowane na jednej z łomżyńskich ulic. Wciąż nie wiadomo, kto wystrzelił pocisk.

- Ktoś nieodpowiedzialny musiał odpalić ten pocisk z odległości kilku kilometrów; pocisk spadł, gdy wyczerpało się wewnątrz paliwo. To szczęście, że nie doszło do większej tragedii - mówi rzecznik łomżyńskiej policji, Krzysztof Leończuk.

Pocisk ma ok. 15 centymetrów średnicy i ponad 50 centymetrów długości; są na nim rosyjskojęzyczne oznaczenia. Wczoraj spadł na zaparkowany samochód w Łomży, przebił przednią szybę i deskę rozdzielczą auta. Świadkowie zdarzenia mówią, że świst lecącego pocisku było słychać w odległości około 2 kilometrów od miejsca, na które spadł.