Stoczniowcy z Tczewa na Pomorzu nie dostają pensji od października. Cała załoga podjęła więc decyzję o skierowaniu pozwów o wypłatę zaległych wynagrodzeń do sądu pracy. Stocznia Tczew specjalizuje się w budowie holowników. Jeszcze na początku lat dwutysięcznych należała do państwa.

Po upadku zakładu, w połowie tego roku trwały rozmowy z syndykiem masy upadłości nad przejęciem zakładu przez Zremb Chojnice. Stocznia formalnie należy do spółki utworzonej przez Zremb Stocznia Tczew SA.

Stoczniowcy skarżą się jednak, że nie mają z kim rozmawiać ani o zaległych pensjach, ani o zwolnieniu ze stoczni. W biurach nie ma pracowników upoważnionych do wydawania np. świadectw pracy i innych dokumentów.

Wiceprezes ZREMB Chojnice Danuta Wruck nie chce odpowiadać na pytania na temat stoczni, choć przyznała, że zakład należy do Zrembu. Poprosiła o przesłanie ich mailem, następnie poinformowała, że przekazała je dyrektorowi spółki Stocznia Tczew S.A.