Na dwanaście dni przed wyborami do prokuratur w Łodzi i Kaliszu wpłynęły zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jego ministra Marka Siwca.

Autorzy zawiadomień twierdzą, że w telewizyjnym klipie wyborczym Mariana Krzaklewskiego, Aleksander Kwaśniewski i Marek Siwiec - parodiując papieża - popełnili przestępstwo, obrażając uczucia religijne i znieważając głowę obcego państwa. Zgodnie z konstytucją prezydent może odpowiadać tylko przed Trybunałem Stanu. W stan oskarżenia postawić go może Zgromadzenie Narodowe, czyli połączone izby Sejmu i Senatu. W przypadku szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego - nie ma przeszkód prawnych, by prokuratura wszczęła śledztwo za ewentualne popełnione przestępstwo. Taka osoba jest bowiem wyłączona spod kompetencji Trybunału Stanu, może być oskarżana przez prokuraturę i może odpowiadać przed sądami powszechnymi - wyjaśniał profesor Paweł Sarnecki, szef Katedry Prawa Konstytucyjnego na Uniwersytecie Jagiellońskim.

"Minister Siwiec nie cieszy się takim immunitetem jak prezydent, nie piastuje także mandatu poselskiego czy senatorskiego, nie chroni go także immunitet parlamentarny - odpowiada więc na zasadzie odpowiedzialności zwykłego obywatela" - mówił profesor Sarnecki.

Pozwów do prokuratury w sprawie prezydenta i jego ministra nie powstrzymały przeprosiny Aleksandra Kwaśniewskiego, który wczoraj w Myślenicach wyraził ubolewanie, że przed trzema laty w Kaliszu doszło do wydarzeń, które ujawnił ostatnio sztab Mariana Krzaklewskiego. Odnosząc się do złożonych pozwów Kwaśniewski stwierdził, że są one "nie na miejscu, dlatego że to, co zdarzyło się w Kaliszu, można rozpatrywać jedynie w kategoriach odpowiedzialności moralnej i etyki. W tych kategoriach chcę też wyrazić żal" - mówił Kwaśniewski. Prezydent nadal zwleka z podjęciem decyzji o przyjęciu złożonej w sobotę dymisji szefa BBN-u.

Tymczasem po publikacji filmu z pobytu prezydenta w Kaliszu, pojawiły się kolejne oświadczenia potępiające Aleksandra Kwaśniewskiego. Za persona non grata chcą uzanać go rajcy w Wadowicach. Radni rzeszowscy z kolei nie zdołali zebrać quorum, by potępić prezydenta.

Większość wadowickich radnych poparło wniosek trzech mieszkańców tego

miasta, aby uznać prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego za personę non grata w rodzinnym mieście Karola Wojtyły. Decyzja ma związek z wyemitowanym przez sztab wyborczy Mariana Krzaklewskiego, głośnym już filmem. Widzimy na nim wysiadających ze śmigłowca w Kaliszu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marka Siwca. Ten ostatni zakreśla znak krzyża i zgodnie z sugestią prezydenta klęka i całuje ziemię. 18 z 28 radnych z Wadowic podkreśliło w swoim oświadczeniu, że nie akceptuje "wybryków" obecnego prezydenta, a "zwłaszcza kpin z osoby i autorytetu Jana Pawła II". Część radnych chce złożyć wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady, która miałaby się zająć wnioskiem o uznanie prezydenta za personę non grata w Wadowicach. W 28-osobowej Radzie Miejskiej w Wadowicach zasiada 17 radnych AWS-u oraz po trzech z UW i SLD.

Takie jest stanowisko wadowickich rajców. Tymczasem rzeszowscy radni nie potępią Kwaśniewskiego i Siwca, czego wcześniej domagał się jeden z członków zarządu miasta. Już na sam sygnał o próbie włączenia tego punktu do programu sesji, salę obrad opuściło trzech radnych z koła SLD. Projekt stanowiska mówił o moralnie niedopuszczalnym zachowaniu prezydenta RP i człowieka z jego najbliższego otoczenia. Autor wniosku twierdzi również, że tak późne opublikowanie taśm video z Kalisza świadczy o istnieniu cenzury w Polsce. Po długiej przerwie okazało się, że wniosek nie znalazł się w programie obrad. Potem pojawił się w punkcie zapytań, wniosków i oświadczeń. W tej sytuacji radni SLD opuścili salę obrad i nie udało się uzyskać quorum, które pozwoliłoby przegłosować potępiający wniosek.

10:20