Zawieje i zamiecie śnieżne, śnieg i śnieg z deszczem oraz gołoledź – to prognoza pogody na dziś. Pada szczególnie obficie w południowej i centralnej Polsce. Na drogach robi się coraz bardziej ślisko i niebezpiecznie. Apelujemy o ostrożność.

Od 5 do 10 centymetrów śniegu spadło minionej nocy w Małopolsce. Najwięcej w okolicach Mszany Dolnej. Śnieg dalej pada. Na Podhalu drogi są białe, ale jak zapewniali naszego reportera małopolscy drogowcy nie powoduje to utrudnień w ruchu. Trzeba tylko ograniczyć prędkość i uważać, by nie wpaść w poślizg; dotyczy to szczególnie mostów i wiaduktów oraz dróg przy zbiornikach wodnych. Posłuchaj relacji reportera RMF Macieja Grzyba:

Na Śląsku warunki jazdy są trudne, ale wszystkie drogi w regionie są przejezdne. Najgorzej jest na Podbeskidziu; tam spadło do tej pory kilka centymetrów śniegu. Na drodze z Milówki do Zwardonia jeździ się po ubitym śniegu. Drogi główne są czarne, na bocznych leży śnieg i błoto. Posłuchaj relacji reportera RMF Marcina Buczka:

Wszystkie drogi w świętokrzyskiem i na Mazowszu także są przejezdne. Jedynie w wyższych partiach Gór Świętokrzyskich kierowcy mogą natrafić na zajeżdżoną warstwę śniegu:

Na Dolnym Śląsku główne drogi są przejezdne choć miejscami śliskie. Boczne są nieodśnieżone i bardzo śliskie. Jednorazowa walka ze śniegiem we Wrocławiu kosztuje 120 tysięcy złotych. Za te pieniądze miasto może zafundować średni standard odśnieżania: Oznacza to, że jezdna nie będzie niestety czarna i sucha. Drugi standard przewiduje, odśnieżanie i posypanie jezdni na całej szerokości, natomiast do czterech godzin po ustaniu opadów może zalegać warstwa zajeżdżonego śniegu na jezdni. Od chwili gdy śnieg przestanie padać, do momentu gdy na drogach pojawi się specjalistyczny sprzęt może minąć sporo czasu.

Na Lubelszczyźnie od wczoraj zanotowano 5 wypadków i 88 kolizji. Sześć osób zostało rannych. Na razie w Lublinie nie pada. Główne drogi są czarne i mokre, a na bocznych leży zajeżdżony śnieg. Na dzisiaj synoptycy zapowiadają jednak obfite opady śniegu i silny wiatr.