Bosa, półtoraroczna dziewczynka, w krótkich spodenkach i koszulce, samotnie błąkająca się po korytarzu domu na warszawskiej Pradze Północ - takie zgłoszenie otrzymali policjanci. Okazało się, że dziecko zostało w mieszkaniu bez opieki.

Rodzice już usłyszeli zarzuty narażenia córki na utratę zdrowia lub życia.

27-letni ojciec tłumaczył, że był na grzybach. Po policyjnej interwencji zjawił się w domu - okazało się, że wrócił kompletnie pijany - miał trzy promile alkoholu w organizmie.

Matka dziewczynki zgłosiła się na policję dopiero następnego dnia. Wyjaśniła, że była w pracy.

O malutkim dziecku, bosym, w krótkiej koszulce, chodzącym bez opieki po korytarzu poinformowali policjantów sąsiedzi. Dziewczynkę zabrano do szpitala na badania.

(mpw)