Wacław Radziwinowicz, korespondent „Gazety Wyborczej”, został wydalony z Białorusi. Na dworcu w Grodnie funkcjonariusze białoruscy poinformowali go, że ma zakaz wjazdu na teren kraju. W razie oporu zagrozili wezwaniem milicji.

Dziennikarz jest w drodze do Warszawy. Na Białorusi zamierzał przeprowadzić wywiad z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką. Miał ze sobą wszystkie niezbędne dokumenty łącznie z wizą.

Za miesiąc na Białorusi odbędą się wybory prezydenckie. Obok obecnej głowy państwa wystartuje w nich trzech innych kandydatów. Reżim robi jednak wszystko, by jak najbardziej ograniczyć ich szanse na doprowadzenie do zmiany władzy.