Rząd zaserwował podwyżki pensji dla samorządowców, pracowników gabinetów politycznych i doradców w ministerstwach. Swoją decyzję tłumaczy ustawowym obowiązkiem. Tanie państwo wciąż tylko w sferze marzeń?

Obowiązek ów nakłada ustawa o kształtowaniu wynagrodzeń w sferze państwowej. To była czysta formalność – mówi rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz. Jednak ostatecznie waloryzację można było zamrozić.

Podwyżki swoją drogą, a inną kwestią jest tycie politycznej administracji. Eksperci zwracają uwagę, że warto zastanowić się nad przeniesieniem na polski grunt modelu francuskiego. Tam nie ma gabinetów politycznych, a ministrowie kluczowych resortów mają tylko dwóch sekretarzy stanu, pozostali zaś – po jednym.

U nas wszystko to trzeba pomnożyć – w resorcie rolnictwa urzęduje 7 doradców, w MSWiA nawet o jednego więcej. Dodatkowo, według informacji RMF, w Kancelarii Premiera już w ubiegłym roku utworzono specjalną rezerwę na nowe polityczne etaty. Wygląda więc na to, że stanowisk wciąż będzie przybywać.