Policjant z Mszany w Małopolsce, który w styczniu uczestniczył w wypadku porsche na ulicach tego miasta, straci pracę - dowiedział się reporter RMF FM. Komendant małopolskiej policji przychylił się do wniosku szefa policji w Limanowej i z końcem lipca zwolni go ze względu na "ważny interes służby".

W styczniu policjant z sekcji kryminalnej tuż po służbie uczestniczył w wypadku. Porsche, którym jechał doszczętnie rozbiło się a następnie spłonęło na głównej ulicy Mszany. Okazało się, że policjant był pijany.

Prokuratura w Limanowej uznała, że to on prowadził auto. Nie mogła jednak postawić mu zarzutów. Lekarz stwierdził bowiem, że na przesłuchanie funkcjonariusza nie pozwala stan jego zdrowia. W tym samym czasie pojawiła się w internecie tzw. słitfocia policjanta ze szpitala, pod którą napisał, że właściwie nic mu nie jest.

Sprawę przejęła prokuratura w Bochni, ale do tej pory nie przesłuchała funkcjonariusza. Wciąż bowiem nie dostała wyniku ekspertyz rozbitego samochodu.

Policjant od przeszło pół roku przebywa na zwolnieniu lekarskim.

(mpw)