Sąd Okręgowy w Katowicach uniewinnił we wtorek policjanta, oskarżonego o zranienie przed trzema laty kibica podczas zamieszek na dworcu w Tychach. Zmienił wyrok tyskiego sądu rejonowego, który uznał policjanta za winnego i skazał go na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu.

W lutym Sąd Rejonowy w Tychach skazał funkcjonariusza oddziałów prewencji w Katowicach za to, że przekroczył swoje uprawnienia, niezasadnie używając broni gładkolufowej i oddając strzał pociskiem hukowym w kierunku Krzysztofa T. Mężczyznę zraniła wylatująca po wystrzale filcowa zatyczka naboju.

Kibic doznał rany tłuczonej okolicy ciemieniowej, rany szarpanej prawego skrzydełka nosa, sińca powieki górnej i dolnej prawego oka z wylewem do spojówki oraz obrzęku policzka, co spowodowało obrażenia wymagające hospitalizacji poniżej 7 dni. Raniony złożył prywatny akt oskarżenia przeciwko policjantowi.

Sąd I instancji wymierzył funkcjonariuszowi karę 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Orzekł też wobec niego środek karny w postaci zakazu wykonywania zawodu policjanta na 2 lata. Zasądził też m.in. zadośćuczynienie za doznaną krzywdę dla pokrzywdzonego w wysokości 10 tys. zł i zwrot kosztów sądowych. Wyrok ten w całości zaskarżyła obrona policjanta, która domagała się uniewinnienia policjanta, ewentualnie uchylenia wyroku.

Broniąca policjanta mec. Katarzyna Górny-Salwarowska kwestionowała ustalenia sądu pierwszej instancji, oparte - jak mówiła - głównie na filmie nakręconym przez kolegę poszkodowanego. W jej ocenie nie przedstawia on całości sytuacji, a całe zajście można uznać jedynie za nieszczęśliwy wypadek.

Sąd II instancji podzielił argumenty obrony i uniewinnił oskarżonego.

Procesowi uważnie przyglądało się środowisko policjantów, którzy uważają, że ich kolega zachował się prawidłowo. We wtorek do sądu przyszło kilkudziesięciu umundurowanych funkcjonariuszy, solidaryzujących się z oskarżonym. Po ogłoszeniu wyroku zaczęli bić brawo.


(j.)