Około 260 interwencji strażaków w całej Polsce. Tyle razy wyjeżdżali w poniedziałek do usuwania skutków wichur i intensywnych opadów deszczu - poinformował rzecznik PSP Paweł Frątczak. "Interwencji jest sporo, ale nie tyle, ile się spodziewaliśmy" - podkreślił.

Do godz. 17 w poniedziałek w całej w Polsce strażacy wyjeżdżali prawie 260 razy do usuwania skutków wichur i intensywnych opadów deszczu. Jeśli chodzi o silny wiatr - usuwanie połamanych drzew lub ich konarów, które tarasowały wiele ulic i dróg - to takich zdarzeń odnotowano ponad 200, najwięcej w woj. lubelskim, dolnośląskim, wielkopolskim i mazowieckim. Jeśli chodzi o opady deszczu - pompowanie wody z zalanych piwnic takich działań było ponad 50, głównie w woj. pomorskim i podlaskim, co łącznie daje ok. 260 interwencji - powiedział Frątczak.

Rzecznik PSP zaznaczył, że na poniedziałkowy wieczór są ostrzeżenia jeśli chodzi o możliwość wystąpienia oblodzeń na terenie woj. warmińsko-mazurskiego, podlaskiego i północnej części woj. lubelskiego, w związku z opadami deszczu i śniegu.

Sytuacja się powoli stabilizuje, wypogadza się. Tych interwencji jest sporo, ale nie tyle, ile spodziewaliśmy się, biorąc pod uwagę zapowiedzi IMGW
- zaznaczył Frątczak.

Jak dodał, nie ma informacji o żadnych osobach rannych czy tragiczniejszych przypadkach.

(m)