​Dwóch mężczyzn oblało benzyną, a następnie podpaliło 59-letnią kobietę. Po kilku dniach zmarła w szpitalu. Do tych zdarzeń doszło w 2016 r. w Aleksandrowie Łódzkim. Sąd pierwszej instancji skazał Krzysztofa C. i Ryszarda D. na dożywocie. We wtorek Sąd Apelacyjny w Łodzi podtrzymał tę decyzję. Wyrok jest już prawomocny.

​Dwóch mężczyzn oblało benzyną, a następnie podpaliło 59-letnią kobietę. Po kilku dniach zmarła w szpitalu. Do tych zdarzeń doszło w 2016 r. w Aleksandrowie Łódzkim. Sąd pierwszej instancji skazał Krzysztofa C. i Ryszarda D. na dożywocie. We wtorek Sąd Apelacyjny w Łodzi podtrzymał tę decyzję. Wyrok jest już prawomocny.
zdj. ilustracyjne /Piotr Bułakowski /RMF FM

Z ustaleń prokuratury wynika, że 38-letnia kobieta z mężem i synem przyszła do mieszkania 59-letniej matki na uroczystość rodzinną. W pewnym momencie syn 38-latki wyszedł na korytarz. Spotkał tam oskarżonych - obecnie 30-letniego Krzysztofa C. i 50-letniego Ryszarda D. Wywiązała się awantura, szarpanina. Wezwano policję. Po interwencji funkcjonariuszy na pewien czas zapanował spokój. Około godz. 20 oskarżeni pojawili się jednak znowu pod drzwiami 59-latki. Kobieta i jej córka wyszły na korytarz, gdzie zostały zaatakowane i przewrócone na podłogę. Starszy z mężczyzn zaczął je oblewać benzyną. Młodszy napastnik podpalił zapałkę i rzucił ją na leżącą na podłodze 59-latkę. Kobieta natychmiast zaczęła płonąć, jej córka zdołała uciec. Sprawcy zbiegli z miejsca zdarzenia. 59-latka po kilku dniach zmarła w szpitalu.

Sąd pierwszej instancji przyjął ustalenia prokuratury, nie dostrzegając żadnych okoliczności łagodzących. Uznał, że mężczyźni działali wspólnie i w porozumieniu z zamiarem pozbawienia życia kobiety, w dodatku ze szczególnym okrucieństwem i nie udzielając pomocy ofierze. Zwrócił uwagę, że oskarżeni działali w warunkach recydywy, byli już wielokrotnie karani. Zdaniem sądu, przy takich ustaleniach jedyną karą, jaką mógł wymierzyć, było dożywotnie więzienie. Jednocześnie uniewinnił oskarżonych od zarzutu usiłowania zabójstwa córki ofiary, jaki przypisywała im prokuratura. Jej wersja przebiegu zdarzenia, obejmująca oblanie benzyną także młodszej kobiety, której udało się uciec przed podpaleniem, nie została potwierdzona przez biegłych z zakresu medycyny, badań chemicznych i pożarnictwa. Na rzecz córki ofiary zasądzono 80 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Apelację od wyroku złożyły i obrona, i oskarżenie. Sąd apelacyjny utrzymał w mocy wszystkie decyzje pierwszej instancji, uznając, że postępowanie było przeprowadzone bardzo szczegółowo, zebrano wszystkie niezbędne dowody, które zostały ocenione zgodnie z przepisami postępowania. W uzasadnieniu podkreślono, że zasądzona przez sąd okręgowy i utrzymana przez apelację kara jest najsurowsza, ale też popełniony przez oskarżonych czyn był "wyjątkowo okrutny", ponieważ skazali oni swoją ofiarę na "niewyobrażalne cierpienia". Jak przypomniał sąd, pokrzywdzona doznała poparzeń 75 procent powierzchni ciała, w tym dróg oddechowych, a jej agonia w szpitalu trwała kilka dni. Zdaniem sądu oskarżeni musieli mieć świadomość, że oblewając kobietę łatwopalną cieczą i podpalając ją, doprowadzą to takich skutków. Nie zrobili też nic, by zminimalizować obrażenia pokrzywdzonej, która w płonącym ubraniu wybiegła na ulicę, gdzie dopiero sąsiedzi udzielili jej pomocy.

Wyrok jest prawomocny.

(ak)