Kilkanaście tysięcy stron dokumentów związanych z unieważnionym przetargiem na caracale mogło trafić w ręce nieupoważnionych osób - twierdzą posłowie Platformy Obywatelskiej. Zdaniem Cezarego Tomczyka, dokumentacja przetargowa została skopiowana i przekazana z Inspektoratu Uzbrojenia do resortu Antoniego Macierewicza.

Kilkanaście tysięcy stron dokumentów związanych z unieważnionym przetargiem na caracale mogło trafić w ręce nieupoważnionych osób - twierdzą posłowie Platformy Obywatelskiej. Zdaniem Cezarego Tomczyka, dokumentacja przetargowa została skopiowana i przekazana z Inspektoratu Uzbrojenia do resortu Antoniego Macierewicza.
Szef MON Antoni Macierewicz /Rafał Guz /PAP

Posłowie Platformy Obywatelskiej interweniowali w ministerstwie obrony. Resort ma przekazać wszystkie dokumenty niezwłocznie, bo taki obowiązek nakłada ustawa o wykonywaniu mandatu posła w ramach interwencji.

Jak mówił Cezary Tomczyk, chodzi m.in. o uzasadnienie unieważnienia przetargu i listę upoważnionych osób do przeglądania dokumentów.

Z informacji, które mamy, wynika że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, kilkanaście tysięcy stron dokumentów z Inspektoratu Uzbrojenia MON zostało skopiowanych, a następnie wysłanych na Klonową, do siedziby ministra Macierewicza, co jest procedurą niestandardową - powiedział polityk Platformy.

Musimy dowiedzieć się, czy dostęp miał do nich, jak słyszeliśmy, również pan Misiewicz, pan Berczyński, czyli osoby, które formalnie nie powinny się tym zajmować - mówił w Sejmie Tomczyk.

Posłowie Platformy Obywatelskiej podkreślają, że chcą sprawdzić, tu cytat: "czy caracale wykończył wyłącznie Wacław Berczyński", czyli były szef podkomisji smoleńskiej.

Zbadanie tej sprawy, jak i sprawy transportu najważniejszych osób w państwie PO zapowiadało w środę. Chodzi zwłaszcza o ewentualny wpływ Berczyńskiego na rezygnację rządu z kontraktu na śmigłowce H225M Caracal, produkcji Airbus Helicopters, oraz o plany MON w sprawie zakupu nowych śmigłowców. Berczyński przed Wielkanocą w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" powiedział, że to on "wykończył" Caracale. Rzecznik rządu Rafał Bochenek, a także politycy PiS i członkowie rządu, zapewniali, że Berczyński nie miał nic wspólnego z negocjacjami offsetowymi, które zakończyły się bez podpisania umowy w październiku 2016 r.

Posłowie PO próbowali przeprowadzić kontrolę na własną rękę, na podstawie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, która przewiduje m.in., że parlamentarzysta ma prawo podjąć - w wykonywaniu swoich obowiązków - interwencję w organie administracji rządowej. Wcześniej PO wnioskowała, by dwie kontrole w MON przeprowadziła sejmowa komisja obrony. Komisja wnioski odrzuciła.

(j.)