Liderzy PO i PiS chcą przywrócenia merytorycznej debaty między partiami. Dzisiejsze rozmowy w Sejmie faktycznie pokazują, że nastąpił przełom, ale w sposobie prowadzenia sporu. Nie jest to jeszcze jego rozstrzygnięcie.

Jarosław Kaczyński bardzo zręcznie wykorzystał pojednawcze gesty Platformy Obywatelskiej, żeby oświadczyć – też w pojednawczym tonie – że spór rzeczywiście nie powinien prowadzić do wrogości czy nienawiści, ale najlepszym sposobem, żeby go rozstrzygnąć są wcześniejsze wybory, czyli to co sam proponuje. Jarosław Kaczyński wskazał na zasadniczą przeszkodę w sprawnym sprawowaniu władzy, pomimo posiadania ważnych funkcji w państwie: Mieć to wszystko a nie mieć większości parlamentarnej, to tak jak mieć samochód, w którym nie ma silnika. Można go popychać, można nawet daleko tym samochodem zajechać, ale nie zajedzie się tam gdzie należy.

Platforma Obywatelska ma dzisiaj trzy wyjścia - mówi prezes PiS. Pierwsze wyjście - to według Jarosława Kaczyńskiego - poprzeć samorozwiązanie Sejmu. Drugie wyjście to koalicja: My to weźmiemy pod uwagę, ale musimy mieć tę propozycję i to na piśmie. I to bardzo szybko - dodaje Kaczyński. Trzecie wyjście: Platforma przechodzi do opozycji a rządzi inna większość. Posłuchaj relacji reporterek RMF Beaty Lubeckiej i Agnieszki Burzyńskiej:

Proponuję tak jak było dotychczas, ale możemy to robić lepiej i skuteczniej. Proponuję, abyśmy do jesieni pracowali wspólnie nad ustawami. Deklaruję, że będę osobistym gwarantem tego, że ta współpraca ze strony Platformy będzie współpracą rzetelną i systematyczną - ripostował Tusk. Nie rezygnując z pojednawczości poprosił jednak o wyjaśnienie czy ostatnie miesiące to najgorszy okres polskiej demokracji czy najlepszy z najlepszym rządem, bo oba te sądy PiS wygłasza równocześnie.

W porównaniu z wcześniejszymi debatami dzisiejsze wystąpienia są w gruncie rzeczy tą samą wojną jaką PO i PiS toczą od miesięcy tyle, że brutalność słów zastąpiła teraz wręcz finezja. Fakty pozostają jednak niezmienione – PiS nadal proponuje wybory majowe, które są dla PO nie do przyjęcia, a PO namiastkę współpracy i przeczekanie do jesieni, czego z kolei nie akceptuje PiS.