4,24 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał rowerzysta zatrzymany przez patrol straży granicznej. Teoretycznie może to być śmiertelna dawka, ale mieszkaniec Kołobrzegu, w miarę sprawnie poruszał się jeszcze na rowerze.
Kompletnie pijany 48-latek jechał rowerem pod osłoną nocy.
Około godziny 2 zwrócił uwagę patrolu straży granicznej. Badanie alkomatem dało wynik 4,24 promila.
Jak przyznają sami funkcjonariusze, byli mocno zaskoczeni, taką skalą upojenia mężczyzny.
48-latek nie jest odosobnionym przypadkiem. Wcześniej patrol straży granicznej zatrzymał innego, jadącego wężykiem rowerzystę. 33-latek miał 3 promile.
Obu mężczyznom grozi teraz grzywna i 14 dni aresztu.
(ug)