W 7 dniu okupacji Kancelarii Premiera pielęgniarki i lekarze poprosili o pomoc mediatorów. Żeby jako osoby bezstronne spowodowały kolejny krok do przodu - tak tłumaczą swoją decyzję.

Pielęgniarki powołały zespół, w skład którego weszli Olga Krzyżanowska - była senator i lekarka, Andrzej Rzepliński - szef Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz Henryka Krzywonos - sygnetariuszka porozumień sierpniowych, która razem z grupą kobiet uratowała strajk w Stoczni Gdańskiej 27 lat temu.

Jaki plan działania mają mediatorzy i jakie naprawdę mogą być efekty ich pracy? Olga Krzyżanowska przyznaje, że nie ma jeszcze żadnego planu, jednak ma cel, który chce osiągnąć. Rząd wybrany w demokratycznym kraju musi pokazać, że chce rozmawiać (…) - twierdzi. Natomiast Andrzej Rzepliński mówi, że przede wszystkim jest prawnikiem i obserwatorem. Moja rola zależy wyłącznie od pań, które kierują tym protestem. Ja mogę tylko być w zapleczu. Nie mam żadnej aktywnej roli - mówi.

Wygląda więc na to, że bardziej niż o mediacje chodziło o przyciągnięcie autorytetów, chociaż jest już jeden konkret. Rzepiński jest gotów przekonywać, że pielęgniarki przesiadujące od zeszłego tygodnia w siedzibie rządu, nie popełniają przestępstwa.

W "Centrum Dialogu Społecznego" w Warszawie premier Jarosław Kaczyński rozmawiał w poniedziałek z lekarską „Solidarnością”. Odnosząc się do pielęgniarek okupujących jego siedzibę, premier powiedział, że trzeba będzie zawiadomić o przestępstwie prokuraturę.

W poniedziałek wysłannik rzecznika Praw Obywatelskich spotkał się z pielęgniarkami, przebywającymi od zeszłego wtorku w Kancelarii Premiera. Wysłannik ustalił między innymi, że pogłoski o rzekomym aresztowaniu jednej z przebywających w Kancelarii pielęgniarek są nieprawdziwe.

Na poniedziałkowe spotkanie z premierem nie przyszły ani protestujące pielęgniarki, ani lekarze, ani przedstawiciele innych związków zawodowych. Związkowcy czekają na spotkanie w Kancelarii Premiera.

Oczekujemy na spotkanie w Kancelarii Premiera - po raz kolejny powtórzyła rzecznik Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Ewa Obuchowska. Ale Jarosław Kaczyński odpowiada: To dzień próby, komu chodzi o cele społeczne, a komu o politykę - powiedział po spotkaniu w Centrum Dialogu Społecznego.

Poniedziałkowe rozmowy trudno nazwać dialogiem, czy negocjacjami. Premier skuteczne zraził do siebie związkowców, wchodząc w ostry konflikt z pielęgniarkami. Opuścili go nawet ci związkowcy choćby z OPZZ, czy Forum Związków Zawodowych, którzy jeszcze w ubiegłym tygodniu ochoczo na rozmowy z nim przybywali. Pielęgniarki poparli też lekarze: Tutaj się oddaliśmy pod rządy pielęgniarek. Podporządkowaliśmy się ich decyzji. Jeżeli zdecydują, że wychodzą, albo pan premier tutaj przyjedzie, to będziemy rozmawiać - mówił szef OZZL Krzysztof Bukiel.

Pielęgniarki wspiera też prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł: Ponieważ sprawa dotyczy wszystkich pracowników ochrony zdrowia. Wobec tego wydaje się, że nie byłoby słuszne, gdyby rozmowy toczyły się w różnych miejscach. To jest akt solidarności. Tym samym akcja przed Kancelarią Premiera przerodziła się w protest wszystkich pracowników ochrony zdrowia.

Wcześniej zarząd związku zawodowego złożył wniosek do władz Warszawy o przedłużenia pozwolenia na pikietę do połowy sierpnia.

Ze wszystkich stron płynie pomoc dla protestujących. Szpital przy Banacha zaprasza siostry na kąpiel i poczęstunek. Każdego dnia po południu pracownicy szpitala prywatnymi samochodami przywożą tyle osób, ile się da. Na zmęczone siostry czekają łazienki, ręczniki i ciepła herbata. Cały czas pracuje kuchnia polowa. Pracujące w niej pielęgniarki nie nadążają z wydawaniem posiłków. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Przemysława Marca:

Pielęgniarki protestują przed gmachem rządu od wtorku. Domagają się podwyżek płac oraz systemowej reformy służby zdrowia. Strona rządowa już czterokrotnie proponowała rozmowy poza kancelarią premiera, jednak pielęgniarki obstają przy swoim, że rozmowy mają się odbyć właśnie w kancelarii.