Pięciu pseudokibiców zostało zatrzymanych po meczu Wisły Kraków z Legią Warszawa. Chuligani rzucali niebezpiecznymi przedmiotami i znieważyli policjantów. Nie udało się natomiast ustalić, kto zdewastował pięć miejskich autobusów, którymi na stadion Wisły dowożeni byli kibice ze stolicy.

Jak się okazało, policja rejestruje kamerami tylko to, działo się na zewnątrz autobusów, czyli moment wejścia kibiców do autokarów, przejazd ulicami i wyjście z pojazdów. Nie było natomiast monitoringu w środku autokarów. Wykorzystali do pseudokibice Legii i zdewastowali co prawda stare, ale sprawne pojazdy MPK. Wybili szybę, zniszczyli siedzenia, poręcze i oświetlenie. Wstępnie wyceniono straty na kilkanaście tysięcy złotych. Według policji, autobusami jechało 1200 kibiców.

Problemów z identyfikacją nie było natomiast w przypadku pięciu zatrzymanych po meczu kiboli. Czterech z nich jest z Warszawy, jeden z Krakowa. Kibice Legii, którzy znieważyli w Krakowie policjantów, muszą zapłacić od tysiąca do dwóch tysięcy złotych kary. Taki wyrok ogłosił sąd na rozprawie w trybie przyspieszonym.

Sąd ukarał także kibica Wisły, który rzucał niebezpiecznymi przedmiotami. Ma on zapłacić 3,5 tysiąca złotych i przez 2 lata nie będzie mógł wejść na stadion. Zarzut posługiwania się cudzymi dokumentami usłyszała 24-letnia mieszkanka Warszawy.

Na boisku bezbramkowy remis

Znacznie mniej emocji niż na trybunach było niestety na boisku. Mecz stał na niezbyt wysokim poziomie i zakończył się bezbramkowym remisem.

Na ostateczny wynik nie wpłynął nawet fakt, że szeregi Legionistów przetrzebił sędzia, pokazując aż dwie czerwone kartki. Od 51. minuty zespół z Warszawy grał w dziesiątkę, od 80. - już tylko w dziewiątkę.