Wyciągniemy konsekwencje wobec naszego przedstawiciela w Pekinie, który prowadził zbiórkę pieniędzy na remont dreamlinera - zapowiedział rzecznik PLL LOT Adrian Kubicki.

Jak zapewnił rzecznik PLL LOT w rozmowie z PAP, "nie akceptujemy takiego zachowania, jakiego dopuścił się nasz przedstawiciel w Pekinie". Z pewnością wyciągniemy wobec niego konsekwencje, ale raczej nie będą to konsekwencje finansowe, bo to nie jest kwestia odpowiedzialności finansowej - powiedział Kubicki.

Rzecznik dodał, że może to być upomnienie lub nagana, jednak zanim zapadnie jakakolwiek decyzja o konsekwencjach dla pracownika, przeprowadzona zostanie z nim rozmowa. Chcemy się dowiedzieć, co nim powodowało i co ma na własną obronę - zapewnił.

Kubicki podkreślił przy tym, że "przeprowadzona przez przedstawiciela LOT-u w Pekinie zbiórka pieniędzy na naprawę dreamlinera, nie dotyczyła wszystkich (249 - PAP) pasażerów, tylko była adresowana do czterech konkretnych osób". Jak informował w poniedziałek Konrad Majszyk z biura prasowego LOT, "po wylądowaniu (w Pekinie - PAP) podczas przeglądu samolotu stwierdzono wyciek płynu hydraulicznego". Konieczna była wymiana jednej z pomp hydraulicznych musieliśmy tę cześć wymienić, żeby samolot w 100 proc. bezpiecznie powrócił do Warszawy - podkreślił Majszyk. To nie jest problem z silnikami, to mniejsza usterka - ocenił.

O usterce dreamlinera w Pekinie poinformowali RMF FM pasażerowie. Mieli oni czekać na wylot od godz. 3 w nocy polskiego czasu. LOT zapewnił, że "pasażerowie, którzy nie chcą czekać na start dreamlinera, mogą przebukować swoje bilety na inne połączenia".

Majszyk wyjaśnił, że LOT ma umowy dotyczące obsługi technicznej samolotów na wszystkich lotniskach, gdzie lata. Tak samo jest w Pekinie, gdzie obsługę techniczną zapewnia firma chińska. Na każdym lotnisku mamy zapewnione możliwości sprawdzenia samolotu i naprawienia usterki, jeżeli będzie taka konieczność - zapewnił.

Rzecznik LOT-u zapewnił w poniedziałek, że "pasażerowie otrzymali od przewoźnika zakwaterowanie w hotelu na czas oczekiwania na podróż do Warszawy".

We wtorek dodał, że "po wylądowaniu samolotu w Warszawie, wszyscy pasażerowie otrzymali przeprosiny od członka zarządu LOT-u ds. operacyjnych Macieja Wilka". Czworgu pasażerom, którzy pożyczyli pieniądze przedstawicielowi LOT-u w Pekinie, zwrócono środki i dodatkowo wręczono vouchery w ramach podziękowania - podkreślił Kubicki.

(mpw)