Podwyższenie akcyzy na olej napędowy spowoduje, że jeszcze bardziej będzie się opłacało przywozić paliwo z Obwodu Kaliningradzkiego. W Rosji jest ono tańsze o ponad dwa złote za litr.

Co miesiąc polsko-rosyjską granicę przekracza ponad 75 tysięcy aut. Celnicy szacują, że wraz z nimi wjeżdża do Polski 6-7 mln litrów rosyjskiego paliwa. Zgodnie z prawem, bez żadnych opłat można wwieźć do naszego kraju pełen bak oraz 10 litrów w kanistrze.

Osoby jeżdżące po paliwo odkryły również, że jeśli lekko przechyli się samochód podczas tankowania - stawiając go na zwykłej desce - pojemność baku dodatkowo rośnie o kilka litrów. Taki kurs, zgodnie z przepisami, można zrobić raz na dobę.

Widzimy, że większość podróżnych korzysta z tego prawa i jeździ codziennie - tłumaczy Robert Torenc, dyrektor Izby Celnej w Olsztynie. Co więcej, kierowcy wcale nie muszą daleko jeździć. Stacje benzynowe są tuż przy granicy, więc niektórzy w ciągu godziny potrafią wyjechać z Polski i wrócić z bakiem pełnym rosyjskiego paliwa - zaznacza.

Najważniejsza jest różnica w cenie. Na rosyjskich stacjach litr benzyny czy oleju napędowego jest o ponad dwa złote tańszy niż na polskich. Dlatego przywóz paliwa stał się dla mieszkańców terenów przygranicznych dużo bardziej opłacalny niż próby przemytu papierosów.

A nielegalne jest dopiero odsprzedawanie paliwa lub używanie go w innym samochodzie niż ten, w którego baku wjechało do kraju. Celnicy próbują to kontrolować, sprawdzając np. firmy transportowe działające na terenach przygranicznych. I niekiedy odnoszą sukcesy, bo udaje im się udowodnić, że taka firma przywozi paliwo w jednym aucie, a następnie używa w kilku innych. Od początku roku wystawili takim firmom mandaty na ponad pół miliona złotych.

Podniesienie akcyzy na olej napędowy to jedna z pierwszych decyzji nowego rządu. W Polsce jest on i tak rekordowo drogi, a przez podwyżkę ceny na stacjach mogą skoczyć nawet o 18 groszy na litrze.