Ostrożnie z paleniem liści na działkach - apelują obrońcy zwierząt. W płomieniach często giną jeże. Te zwierzęta już teraz zapadają w zimowy sen i szukają schronienia właśnie w stertach liści.

Codziennie dostajemy telefony, że sąsiad na działce pali leżące tam od kilku tygodni liście. Ostatnio byliśmy na działce, gdzie znaleźliśmy aż 16 spalonych jeży - mówi w rozmowie z dziennikarką RMF FM Anetą Łuczkowską Marzena Białowolska ze szczecińskiej fundacji Dzika Ostoja. Schronienia wśród liści szukają też inne stworzenia. W zimowy sen zapadają teraz m.in. także ropuchy czy zaskrońce.

Obrońcy zwierząt apelują, aby przed wypalaniem liści sprawdzić, co kryje się w stercie. Trzeba to jednak robić ostrożnie, a widły nie są dobrym narzędziem. Właśnie dotarł do nas ciężko ranny jeż, przywieziony przez pana, który użył wideł i poranił w ten sposób zwierzę - opowiada Marzena Białowolska.

W Fundacji Dzika Ostoja leczy się ponad 50 jeży. Na wolność zostaną wypuszczone wiosną.

(mn)