Jest oświadczenie rzecznika Konferencji Episkopatu Polski w związku z wyemitowanym przez TVN24 reportażem Marcina Gutowskiego dotyczącym działań kard. Karola Wojtyły z okresu, gdy był metropolitą krakowskim. Ks. Leszek Gęsiak zaznaczył, że poprosił o kompetentny komentarz koordynatora ds. ochrony dzieci i młodzieży o. Adama Żaka oraz kierownika biura delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży ks. Piotra Studnickiego.

W oświadczeniu o. Adam Żak i ks. Piotr Studnicki podkreślają, że dwie z zaprezentowanych w reportażu spraw - ks. Surgenta i ks. Józefa Loranca - znane były już od kilku miesięcy opinii publicznej "dzięki pracy dziennikarskiej Tomasza Krzyżaka i Piotra Litki, która oparta była w głównej mierze o analizę akt państwowych postępowań karnych dostępnych w archiwach IPN-u".

"Trzecia z nich - sprawa ks. Sadusia - została zaprezentowana nie na podstawie dochodzenia prokuratorskiego lub sądowego, ale akt służb bezpieczeństwa PRL-u. Na podstawie źródeł zaprezentowanych w filmie nie sposób ustalić kwalifikacji czynów przypisywanych ks. Sadusiowi" - napisali w oświadczeniu o. Żak i ks. Studnicki. "Warto pamiętać, że zgodnie z ówczesnym prawem kanonicznym, bezwzględną ochroną były objęte osoby poniżej 16. roku życia, a nie jak obecnie - od roku 2001 - poniżej 18 roku życia" - dodali.

"Dziś bez wątpienia mamy o wiele większą społeczną świadomość skutków wykorzystania seksualnego, a w Kościele wypracowane procedury oraz sposoby reagowania i pomocy" - napisali duchowni.

"Natomiast ustalenie roli oraz sprawiedliwa ocena decyzji i działań ordynariusza archidiecezji krakowskiej Karola Wojtyły, a także uczciwe wyjaśnienie zarzutów wobec kard. Adama Sapiehy, wymaga dalszych badań archiwalnych" - podkreślili.

"Franciszkańska 3" to reportaż z cyklu "Bielmo", w którym reporter TVN24 Marcin Gutowski próbuje odpowiedzieć na pytanie m.in., co papież Jan Paweł II wiedział na temat pedofilii w Kościele. Franciszkańska 3 to adres Pałacu Biskupów Krakowskich, siedziba kurii i arcybiskupa krakowskiego. To tu urzędował kardynał Karol Wojtyła zanim został papieżem Janem Pawłem II i wyjechał do Watykanu.

W materiale pojawiają się nazwiska czterech polskich duchownych, którzy mieli dopuszczać się molestowania dzieci i kleryków. Dwóch z nich odbyło karę więzienia.

Abp Jędraszewski o Janie Pawle II

Jan Paweł II ciągle pozostaje wrogiem dla głosicieli ideologii gender, zwolenników aborcji i eutanazji, dlatego próbuje się go zniszczyć, osłabić jego autorytet i wyszydzić jego święte imię - mówił we wtorek abp Marek Jędraszewski w czasie liturgii stacyjnej w bazylice Trójcy Świętej w Krakowie.

Metropolita krakowski stwierdził, że zamach na Jana Pawła II z 13 maja 1981 roku był próbą zamknięcia ust, które głosiły prawdę o Chrystusie, dla którego trzeba otworzyć na oścież drzwi systemów politycznych, społecznych, ekonomicznych, a także prawdę o człowieku stworzonym przez Boga i powołanym do małżeństwa i rodziny, który w swoim potomstwie widzi przejaw błogosławieństwa. Arcybiskup stwierdził, że obecna walka "poprzez kłamstwa i insynuacje" jest drugim zamachem na Jana Pawła II i "operacją niszczenia jego świetlanej pamięci".

Niszczy się go. Jego, obrońcę człowieka, obrońcę małżeństwa i rodziny, wini się za to, że tolerował rzeczywiście odrażające zło, jakie przeniknęło do życia Kościoła, ale wiemy dokładnie, że jest to zło, które w dużo większym stopniu stało się nawet zachwalane i swoistą ideologią w innych środowiskach. Próbuje się go odrzeć z czci i szacunku - mówił abp Marek Jędraszewski.

Sprawa ks. Sadusia

Ksiądz Bolesław Saduś od 1960 roku był referentem ds. nauczania religii w archidiecezji w Krakowie. Jak podaje TVN24, był wieloletnim znajomym Karola Wojtyły - przyszły papież oferował mu m.in. zakwaterowanie w swoim mieszkaniu. W pewnym momencie Saduś został jednak wysłany do Austrii, do Gaubitsch, gdzie został proboszczem. Parafianom powiedziano, że to z powodu braku księży, a Saduś znał niemiecki.

Jak jednak ujawnia Gutowski, Saduś podczas lekcji katechezy miał dopuszczać się nadużyć wobec chłopców. Dziennikarz dotarł do 90-letniego byłego pracownika krakowskiej kurii, który powiedział, że Saduś miał "dewiacje seksualne wobec chłopców". Według niego o przeniesieniu Sadusia zdecydował właśnie Wojtyła.

Kardynał osobiście wysłał list do metropolity Wiednia kard. Franza Königa, w którym prosi o przyjęcie Sadusia do siebie, podając względy naukowe, nie informując o kwestiach wykorzystywania seksualnego chłopców. 

Sprawa ks. Eugeniusza Surgenta

Zgodnie z reportażem Karol Wojtyła miał osobiście podjąć decyzję ws. wyciszenia sprawy z księdzem Eugeniuszem Surgentem, który przez kilkadziesiąt lat molestował dzieci w parafiach w Małopolsce i na Pomorzu. Gutowski dotarł do kilkunastu ofiar np. z wioski Sól-Kiczora, gdzie Surgent pracował w latach 1971-1973. 

Z IPN-owskich dokumentów wynika, że kuria wiedziała o nadużyciach Surgenta przynajmniej od 1969 roku. Wojtyła nie chciał jednak "łamać człowieka".

Surgent został aresztowany w 1973 roku, a potem skazany na trzy lata więzienia. W 1978 roku dostał pozwolenie na pracę w diecezji na Pomorzu. Wtedy także miał dopuszczać się molestowania dzieci. Czynnym księdzem pozostał do swojej śmierci w 2008 roku.

Sprawa ks. Józefa Loranca

Kolejną przytaczaną sprawą jest historia księdza archidiecezji krakowskiej Józefa Loranca, który uczył religii we wsi Mutne. Wykorzystywał tam uczennice szkoły podstawowej. Wojtyła odwołał go z parafii i duchowny został skazany na dwa lata więzienia. Wyszedł po roku.

W archiwach IPN znajduje się list, w którym Wojtyła napisał do Loranca, że skoro duchowny został ukarany przez władze świeckie, to Trybunał Metropolitalny powstrzymał się od wymierzenia kary na gruncie prawa kanonicznego.

Loranc trafił do parafii w Zakopanem, gdzie został przywrócony do normalnej pracy, za wyjątkiem pracy z dziećmi. Do kurii trafił potem anonim, że Loranc nadal dopuszcza się molestowania - wówczas przeniesiono go do parafii w Chrzanowie, gdzie został kapelanem szpitalnym. W placówce był oddział pediatryczny, gdzie leczono dzieci.

Reportaż "Franciszkańska 3" porusza także kwestię mentora Wojtyły, metropolity krakowskiego Adama Sapiehy, który miał molestować seksualnie kleryków, jako "praprzyczynę" postawy przyszłego papieża wobec takich sytuacji w Kościele.