Aż dwa lata może wynieść opóźnienie w budowie linii tramwajowej na warszawski Tarchomin. Tramwaj ma ułatwić mieszkańcom dojazd do centrum. Inwestycja została jednak czasowo zawieszona.

Zarząd Transportu Miejskiego tłumaczy, że inwestycja jest bardzo skomplikowana i mają problem ze skompletowaniem całej dokumentacji. Linia miała być gotowa do końca tego roku, tymczasem inwestor nadal nie dostał pozwolenia na budowę. Mieszkańcy Tarchomina bezradnie rozkładają ręce. Jak się chce jechać rano do centrum to jest masakra. Miała być cudowna, szybka linia tramwajowa i co? Koniec! - mówią.

Brak pozwoleń to jednak nie jedyny problem. Nawet gdyby szyny zostały położone w terminie to tramwaj nie miałby jak przejechać przez Wisłę. Co najmniej pół roku opóźnienia ma budowa wiaduktu tramwajowego przy Moście Północnym. Będzie jeździła inna komunikacja, to znaczy autobusy i będzie można przedostać się mostem północnym z jednego brzegu na drugi - wyjaśnia urzędniczka z Zarządu Dróg i Mostów.

A i to pod warunkiem, że autobusy nie staną w korkach i pod warunkiem, że Most Północny do końca tego roku powstanie. Jeśli kogoś miałoby to zdziwić - ta budowa również jest opóźniona.