Polskie Towarzystwo Onkologiczne wycofuje poparcie dla pakietu onkologicznego ministra Bartosza Arłukowicza – ustalił reporter RMF FM. Na pakiecie suchej nitki nie zostawia też Naczelna Rada Lekarska.

Lekarze wytykają ministerstwu, że nie ma dodatkowych pieniędzy na wprowadzenie pakietu. Litania niedotrzymania obietnic złożonych publicznie premierowi przed kamerami jest długa - mówi Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Przede wszystkim większość zmian w przepisach nie dotyczy kolejek. Według NRL karta onkologiczna zamiast pomóc, będzie stygmatyzować pacjenta i szkodzić jego zdrowiu psychicznemu.

Hamankiewicz podkreśla też, że nierealny jest termin rozpoczęcia leczenia. A to siedem tygodni od momentu, gdy pojawi się podejrzenie zachorowania na nowotwór. Izba krytykuje też brak listy dodatkowych badań, które mieliby zlecać lekarze rodzinni i środków na te badania. Hamankiewicz punktuje też brak w ustawach zapowiadanego przez ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza pomysłu wprowadzenia jednodniowego, ambulatoryjnego leczenia onkologicznego.

W zaprezentowanym 21 marca projekcie zmian w służbie zdrowia przewidziano m.in., że potwierdzenie lub wykluczenie nowotworu u pacjenta musi nastąpić w okresie nie dłuższym niż 7 tygodni. Pacjent z podejrzeniem nowotworu otrzyma kartę pacjenta onkologicznego, która będzie uprawniała do szybkiej diagnostyki i wizyt u specjalistów bez skierowania. Diagnostyka ta będzie dodatkowo finansowana, ale pod warunkiem dotrzymania terminów.

(mpw)