Czy można bezkarnie porzucić akta pracownicze ze wszystkimi danymi, które chroni ustawa? Okazuje się, że tak. Pracownicy szczecińskich zakładów odzieżowych „Odra” od dwóch lat próbują je odzyskać.

Była prezes spółki przewiozła dokumenty do wynajętego pomieszczenia w jednym ze szczecińskich biurowców i zniknęła. Załoga „Odry” założyła spółkę pracowniczą i nie jest upoważniona do odbioru dokumentów. W sytuacji bez wyjścia znalazło się więc 130 pracowników.

Ci, którzy w ciągu ostatnich dwóch lat przeszli na rentę lub emeryturę z powodu braku dokumentów, otrzymują teraz mniejsze świadczenia – nawet o 200 złotych miesięcznie. Ale problemów boją się także ci, którzy jeszcze pracują. Przynajmniej te akta osobowe pracowników powinny znaleźć się w jakimś archiwum, aby były dostępne - mówią kobiety pracujące w „Odrze”.

Jak długo dokumenty będą leżeć w jednym ze szczecińskich biurowców? Dyrektor budynku przekonuje, że dla niej jest to jedynie makulatura. Nikt mi nie przekazywał tego w jakiejś formie. Jest to zbędna makulatura, którą kiedyś wyrzucę - mówi.

Prokuratura - która stwierdziła, że sprawą się nie zajmie - grozi jednak szefowej biurowca, że jeśli dokumenty wyrzuci, popełni przestępstwo i poniesie karę. Dodajmy, że dokumentami w końcu po 2 latach zainteresował się Skarb Państwa; do tej pory twierdził, że to nie jego sprawa.