Śledząc drogę kanapki wysłanej przez urzędnika MSWiA do pani wiceminister pracy dotarliśmy do informacji o miejscu pobytu Ludwika Dorna. Jak się okazało, wicepremier, którego chcieliśmy poprosić o komentarz, wypoczywa w prezydenckim pałacyku w Wiśle.

Nie możemy powiedzieć, czy minister u nas jest, bo nie mówimy nic o żadnym z naszych hotelowych gości - usłyszeliśmy na hotelowej recepcji w pałacyku.

Każdy, kto przyjeżdża do tego miejsca, musi za pobyt płacić – minister również Doba w pokoju dwuosobowym kosztuje 90 zł, w apartamencie – 160 zł. Jeśli dodamy do tego ceny posiłków, wyjdzie około 200 złotych za dobę.

Jeśli minister przyjechał do Wisły prywatnie, powinien płacić sam. Jeśli służbowo – a ten argument przed świętami jest mało przekonujący – płaci ministerstwo.

Na jakich zasadach Ludwik Dorn spędza czas w Prezydenckim Pałacyku w Wiśle? To pytanie zadaliśmy w Pałacu Prezydenckim kilka godzin temu. Do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi, ze względu - jak to tłumaczono - na brak kontaktu z osobami, które mogłyby udzielić odpowiedzi. My jednak tej sprawy nie zostawiamy. Po świętach będziemy sprawdzać dalej.