Klient znalazł w cukierkach "raczkach" wielkie biały larwy. Teraz sprawę wyjaśnia sanepid we Włocławku - ustaliła "Gazeta Pomorska".

Pan Zdzisław, który zgłosił się do redakcji "Gazety Pomorskiej", kupił cukierki w sklepie fabrycznym włocławskiego Swissco, właściciela marki Kujawianka produkującej te słodycze. W cukierkach były wielkie białe larwy: miały ponad centymetr!

"Raczki" zostały wycofane ze sprzedały w tym sklepie zaraz po reklamacji pana Zdzisława. Przykro nam, że do takiej sytuacji doszło - mówi Mariusz Cirocki, członek zarządu Swissco w rozmowie z "GP". Do cukierków dostał się mklik mączny. To nie tylko nasz problem, ale generalnie producentów słodyczy i nie tylko ich. Najprawdopodobniej któryś z dostawców wykorzystywanego przez nas surowca spowodował skażenie produktu - dodał.

Członek zarządu Swissco zapewnił, że we wszystkich pomieszczeniach produkcyjnych są lampy owadobójcze, wykonywane są badania mikrobiologiczne, a zakład jest kontrolowany przez sanepid. A mimo to doszło do tego zdarzenia - dodaje Cirocki. Zapewnia jednak, że w tym przypadku nie ma zagrożenia zdrowia.

Sanepid już rozpoczął kontrolę. Sprawdzeniu podlega cała strefa produkcji. Sanepid wyda opinię dopiero po zakończeniu kilkutygodniowej kontroli.

Nie jest to pierwszy przypadek, gdy stwierdzono zakażenie wyrobów Swissco. Jak pisze "Gazeta Pomorska" tydzień wcześniej jeden z klientów sklepu w Gdańsku zauważył we włocławskich "raczkach" podobne larwy. Ta informacja dotarła do ich producenta. Mimo to nadal były sprzedawane, choć z obniżoną ceną.

(jad)