Do krakowskiego sądu, w którym badana będzie dopuszczalność ekstradycji Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych, wpłynął wniosek obrońców reżysera o wyłączenie jawności postępowania ekstradycyjnego - ustaliła Polska Agencja Prasowa. Mec. Jan Olszewski i mec. Jerzy Stachowicz wnoszą o to, by posiedzenie sądu w tej sprawie odbywało się za zamkniętymi drzwiami, a więc bez obecności mediów.

Wniosek dotyczy ochrony dóbr osobistych i jest uzasadniony okolicznościami, których dotyczy postępowanie - wyjaśnił mec. Olszewski. Podkreślił, że wniosek oparto na zgodnych stanowiskach Romana Polańskiego i pokrzywdzonej, którzy nie chcą upubliczniania okoliczności, o których jest mowa w ramach postępowania.

Za złożeniem takiego wniosku przemawiała również taktyka obrony. Jest szereg okoliczności i różnego rodzaju elementów, na które zwrócimy uwagę sądowi, ale zrobimy to na sali sądowej i nie chcemy tego ujawniać. One mają na celu nie doprowadzić do ekstradycji - powiedział obrońca.

Termin posiedzenia w sprawie ekstradycji krakowski sąd wyznaczył na środę 25 lutego. Wcześniej odbędzie się posiedzenie, na którym sąd rozpatrzy wnioski mediów o możliwość rejestracji przebiegu posiedzenia ekstradycyjnego. Wtedy też prawdopodobnie zapadnie decyzja, czy odbędzie się ono z wyłączoną jawnością.

W styczniu krakowska prokuratura, po zbadaniu wniosku ekstradycyjnego USA, skierowała do sądu własny wniosek o stwierdzenie dopuszczalności ekstradycji Polańskiego. Oznacza to, że według śledczych ekstradycja reżysera jest formalnie dopuszczalna i zgodna z obowiązującymi przepisami.

Prokuratura stwierdziła, że z umowy ekstradycyjnej zawartej między Polską a USA wynika, że można wydać obywatela polskiego Stanom Zjednoczonym. Ponadto - że władze amerykańskie mogą domagać się wydania pomimo przedawnienia ścigania w Polsce, ponieważ zgodnie z ustawodawstwem USA okres przedawnienia ścigania nie nastąpił. Prokuratura podkreśliła jednocześnie, że zajmuje stanowisko "jedynie w odniesieniu do przesłanek formalnych i nie odnosi się do innych okoliczności".

Wniosek prokuratury rozpozna Sąd Okręgowy w Krakowie. Jeśli uzna, że ekstradycja jest niedopuszczalna, decyzja ta będzie ostateczna. Jeśli zaś wyrazi zgodę na ekstradycję, ostateczne zdanie należeć będzie do ministra sprawiedliwości.

W październiku 2014 roku władze USA wystąpiły do Polski o aresztowanie 81-letniego Polańskiego do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Reżyser jest formalnie poszukiwany przez Interpol i objęty międzynarodowym nakazem poszukiwania. Chodzi o wydarzenia sprzed niemal 40 lat. W 1977 roku Polański został zaocznie uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Co ważne, amerykańskie prawo uznaje seks z nieletnią za gwałt. Reżyser przyznał się do uprawiania seksu z Gailey, ale podkreślał, że stało się to za jej przyzwoleniem. Przed ogłoszeniem wyroku potajemnie opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.

Amerykański wniosek o ekstradycję trafił do polskiej Prokuratury Generalnej na początku roku i został przekazany do prokuratury w Krakowie. 14 stycznia Polański został przesłuchany.

Mogę tylko powiedzieć, że poddałem się procedurze ekstradycyjnej i że mam zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości - powiedział dzień później dziennikarzom.

To nie pierwszy taki wniosek USA. Poprzednio Amerykanie wystąpili do Polski o ekstradycję reżysera w 2010 roku po tym, jak wydania Polańskiego odmówił im szwajcarski resort sprawiedliwości. Polska Prokuratura Generalna uznała wówczas, że ekstradycja jest niemożliwa z powodu przedawnienia. Ponadto, jak zauważono, czyn zarzucany Polańskiemu jest kwalifikowany w USA jako zgwałcenie - nie wiadomo natomiast, czy w Polsce nie byłby to "tylko" zarzut obcowania płciowego z osobą poniżej 15. roku życia.

W 2009 roku formalne stanowisko ws. Polańskiego zajęła Samantha Geimer. Złożyła wówczas wniosek do sądu apelacyjnego w Kalifornii o umorzenie sprawy karnej przeciwko reżyserowi.

Polański mieszka obecnie we Francji ze swoją żoną, francuską aktorką Emmanuelle Seigner, i ich dziećmi. Z obawy przed aresztowaniem w 2002 roku nie odebrał Oscara przyznanego mu za reżyserię filmu "Pianista".

(edbie)