Czwartkowa "Wyborcza" wraca do sprawy Romana Polańskiego, którego ekstradycji domagają się Amerykanie. Jak pisze dziennik, prokuratura uważa, że Polska może odmówić wydania reżysera z powodów humanitarnych.

"Dowiedzieliśmy się, jakie jest stanowisko krakowskiej prokuratury okręgowej przekazane sądowi, który zbada wniosek kalifornijskiej prokuratury o wydanie polskiego reżysera. Prokuratura uważa, że nie ma prawnych przeszkód, by odmówić USA ekstradycji naszego obywatela" - czytamy w "Gazecie Wyborczej". "Reżyser ma 82 lata, co jest okolicznością łagodzącą przemawiającą za odstąpieniem od ścigania, jeśli sprawca nie popełnił zbrodni. Kolejne przesłanki to zadośćuczynienie ofierze - która mu już przebaczyła - oraz to, że w Polsce nie mógłby jednak być dziś za to sądzony, bo czyn się przedawnił. Według prokuratury sąd może wziąć to pod uwagę, choć nie musi" - wyjaśnia dziennik.

W październiku 2014 r. władze USA wystąpiły do Polski o aresztowanie 81-letniego Polańskiego - do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Formalnie jest on poszukiwany przez Interpol i objęty międzynarodowym nakazem poszukiwania. W 1977 r. reżyser został zaocznie uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Polański przyznawał, że doszło do seksu z Gailey, ale odbyło się to za jej przyzwoleniem. Amerykańskie prawo seks z nieletnią uznaje za gwałt. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser potajemnie opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody

W czwartkowej "Gazecie Wyborczej" także:

- Graty psują nam powietrze

- Co rządzi naszym DNA?

- Koniec kolonijnych kursów online