Przeszło stu pacjentów zgłasza się każdego dnia do zakopiańskiego szpitalnego oddziału ratunkowego. To niemal tak samo dużo, jak w pełni sezonu narciarskiego, kiedy przed drzwiami ortopedy ustawiają się kolejki poszkodowanych na stokach zjazdowych. Teraz zgłaszającym się pacjentom najbardziej we znaki daje się upał.

Do lekarzy oddziału ratunkowego najczęściej zgłaszają się turyści wracający z gór. Słońce nie jest tam tak odczuwalne, jak na dole, bo jest chłodniej i wieje wiatr. Świeci jednak równie mocno - w rozrzedzonym powietrzu może nawet mocniej. W upalne dni karetki wyjeżdżają nawet dwa razy częściej, niż normalnie.

 

W lipcu wyjątkowo dużo było poważnych wypadków. W ostatnią sobotę w Tatrach pioruny poraziły kilka osób, w tym taternika na Zamarłej Turni. Mężczyzna zmarł po kilku godzinach w szpitalu. Głośno było także o katastrofie budowlanej przy modernizacji hotelu Centralnego Ośrodka Sportu, w której zginęło trzech robotników.