Urząd zamówień publicznych sprawdzi, czy wrocławscy urzędnicy zbyt szybko zrezygnowali z odzyskania ponad 50 milionów złotych od Mostostalu Warszawa. Konsorcjum budowało stadion miejski we Wrocławiu. W grudniu 2009 roku miasto zerwało umowę z Mostostalem Warszawa. Uznało, że prace prowadzone są zbyt opieszale.

Za te opóźnienia, zgodnie z umową, gminie należało się ponad 70 milionów złotych kar umownych. Jednak 50 milionów umorzono. Jeśli kontrolerzy urzędu zamówień publicznych potwierdzą wątpliwości NIK, sprawa może trafić do prokuratury. Zdaniem NIK, złamano ustawę o zamówieniach publicznych.

W raporcie Izby czytamy: Z tytułu rozwiązania umowy z przyczyn leżących po stronie wykonawcy, gminie Wrocław przysługiwała od wykonawcy kara umowna w wysokości 72 milionów 970 tysięcy złotych, tj. 10 procent wartości ceny umownej. Karę tę pomniejszono do kwoty 20 milionów 488 tysięcy złotych. W porozumieniu bowiem uznano, że kwota 52 miliony 488 tysięcy złotych, o którą pomniejszono kwotę kary umownej, stanowić miała tzw. oszczędność gminy Wrocław wynikającą z niezwłocznego przekazania przez konsorcjum Mostostalu Warszawy placu budowy zamawiającemu. W ocenie NIK(….) pomniejszenie kary umownej za niewykonanie przedmiotu umowy o kwotę „oszczędności” w wysokości 52,488 mln zł, były dokonane z naruszeniem ustawy prawo zamówień publicznych.

Z kolei według urzędników magistratu, tylko dzięki umorzeniu kar Mostostal szybko opuścił plac budowy. Stadion wybudowała niemiecka firma Max Bogel. Urzędnicy twierdzą, że gdyby zrobili tak, jak chce NIK stracilibyśmy Euro – bo stadion nie powstałby w wymaganym czasie. Decyzję o tym kto ma rację: kontrolerzy NIK czy wrocławscy urzędnicy, dowiemy się za miesiąc.