Zakład w Bogatyni, gdzie wczoraj doszło do eksplozji, przed kilkoma laty przeszedł remont. Stan techniczny polskich elektrowni pozostawia jednak wiele do życzenia. Już kilka lat temu Najwyższa Izba Kontroli alarmowała, że bezpieczeństwo dostaw energii jest zagrożone, bo pogarsza się stan techniczny infrastruktury energetycznej. Od tego czasu niewiele się zmieniło.

Największym problemem polskich elektrowni jest przestarzała, mająca już kilkadziesiąt lat infrastruktura. Siłownie są niedofinansowywane, a sprzęt wykorzystywany do produkcji, jest przestarzały. Co więcej, jego stan stale się pogarsza.

Wielkim problemem, na który Najwyższa Izba Kontroli zwróciła także uwagę, jest biurokracja. Rzecznik NIK-u podkreśla, że uniemożliwia ona przeprowadzenie nowych inwestycji. Postulowaliśmy zmianę przepisów, aby łatwiej można było budować i łatwiej remontować - skomentował Paweł Biedziak.

Taki stan - według Najwyższej Izby Kontroli - stwarza ryzyko niezaspokojenia zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce. Raport jest bardzo krytyczny wobec ministra gospodarki. Już 3 lata temu zwracał uwagę na potrzebę stworzenia kompleksowego programu budowy nowych i przebudowy istniejących elektrowni.

Eksperci wielokrotnie ostrzegali, że w najbliższych latach czeka nas seria wyłączeń w energetyce; polskie elektrownie wyłączą bloki o mocy ponad 6 tys. megawatów, czyli blisko 20 proc. obecnie zainstalowanej mocy. Efekt będzie porównywalny do zamknięcia największej w Polsce Elektrowni Bełchatów i do tego jeszcze połowy mocy drugiej w kraju siłowni zainstalowanej w Elektrowni Kozienice.

Wielkie wyłączanie może oznaczać wielkie kłopoty. Eksperci uważają, że nie zdążymy z zastępowaniem starych bloków nowymi. Budowa nowych to proces wieloletni.

Wybuch w Bogatyni

Dyskusja o bezpieczeństwie polskich elektrowni rozgorzała po eksplozji siłowni Turów w Bogatyni. Ogień w elektrowni pojawił się we wtorek późnym wieczorem w górnej części 40-metrowego bloku energetycznego. Prawdopodobnie eksplodował pył węglowy w bloku energetycznym numer jeden. Był on wyłączony z powodu trwającego remontu, ale ogień rozprzestrzenił się na dach sąsiedniego bloku energetycznego. W konsekwencji wyłączone zostały bloki energetyczne numer 2, 3 i 4.

Specjalna komisja ma wyjaśnić, co doprowadziło do wybuchu. Pracownicy siłowni mają też ocenić straty po nocnym pożarze. Usuwanie skutków wybuchu i pożaru potrwa jeszcze dwa dni. Jeżeli eksperci nie stwierdzą poważnych uszkodzeń, za dwa tygodnie siłownia zacznie pracować pełną parą. Odbiory nie muszą jednak obawiać się przerw w dostawach prądu.