​Zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u trzymiesięcznego wnuczka usłyszała 56-letnia mieszkanka powiatu żyrardowskiego. Kobieta próbowała uśpić dziecko suszarką, co doprowadziło do jego poparzeń. Jednocześnie doszło do hipotermii, bo chwilę później babcia wyniosła nagiego chłopca z domu - temperatura jego ciała spadła do 27 stopni Celsjusza. Niemowlę trafiło do szpitala.

​Zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u trzymiesięcznego wnuczka usłyszała 56-letnia mieszkanka powiatu żyrardowskiego. Kobieta próbowała uśpić dziecko suszarką, co doprowadziło do jego poparzeń. Jednocześnie doszło do hipotermii, bo chwilę później babcia wyniosła nagiego chłopca z domu - temperatura jego ciała spadła do 27 stopni Celsjusza. Niemowlę trafiło do szpitala.
Zdjęcie ilustracyjne /Piotr Bułakowski /RMF FM

56-latka jest podejrzana o to, że będąc pod wpływem alkoholu, najpierw wykąpała 3-miesieczne dziecko, potem usypiając niemowlę korzystała z suszarki, co doprowadziło do jego poparzeń, a następnie wyniosła dziecko na zewnątrz domu, co z kolei doprowadziło do hipotermii.

Do zdarzenia doszło 22 marca w jednej z miejscowości na terenie gminy Puszcza Mariańska, w powiecie żyrardowskim. Kobietę, która wyszła z domu z 3-miesięcznym, nagim, płaczącym chłopczykiem zauważyła sąsiadka i natychmiast interweniowała, odbierając jej niemowlę.

Babci 3-miesiecznego dziecka przedstawiono zarzut, że będąc w stanie nietrzeźwości spowodowała ciężki uszczerbek na jego zdrowiu w postaci oparzeń pierwszego i drugiego stopnia oraz hipotermii, w przebiegu której wystąpiła ostra niewydolność oddechowa, stanowiąca realne zagrożenie dla życia - powiedziała w środę rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska.

Jak dodała, w trakcie przesłuchania podejrzana przyznała, że 3-miesięczny wnuczek był pozostawiony pod jej opieką, zastrzegła jednak, że niewiele pamięta z przebiegu zdarzeń tego dnia.

Kobieta miała ponad 1,2 promila

Śmigielska-Kowalska zaznaczyła, że niemowlę przebywa obecnie na oddziale intensywnej opieki medycznej w jednym ze szpitali w Warszawie - dziecko trafiło tam w stanie ciężkim z poparzeniami termicznymi głowy i szyi. Jednocześnie u dziecka doszło do hipotermii - wskutek wyniesienia nagiego dziecka z domu temperatura jego ciała spadła do 27 st. C.

Według ustaleń śledczych, w chwili popełnienia czynu kobieta miała 1,2 promila alkoholu. Sąd na wniosek żyrardowskiej prokuratury zastosował wobec podejrzanej tymczasowy areszt na trzy miesiące.

Zgodnie z Kodeksem karnym, kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu, np. w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

(ł)