Prawo i Sprawiedliwość złoży w poniedziałek wniosek do prokuratury przeciwko Stefanowi Niesiołowskiemu w sprawie napaści na dziennikarkę Ewę Stankiewicz - poinformował rzecznik partii, Adam Hofman. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w piątek przed Sejmem, kiedy parlamentarzyści próbowali wyjść z otoczonego przez związkowców budynku.

W internecie można znaleźć nagranie z piątkowej blokady Sejmu przez związkowców "Solidarności". Przed budynkiem dokumentalistka Ewa Stankiewicz filmowała posła Stefana Niesiołowskiego wbrew jego woli. Próbowała też rozmawiać z parlamentarzystą, ale ten odmawiał odpowiedzi na jakiekolwiek pytania. W końcu zdenerwowany Niesiołowski krzyknął do Stankiewicz: "Won stąd" i odepchnął jej kamerę.

Szczegółowe relacje w sprawie tego, co się wydarzyło, są rozbieżne. Jedna wersja mówi o tym, że polityk kopnął dziennikarkę. Inna, że doszło jedynie do utarczki słownej. Adam Hofman z PiS nie ma jednak wątpliwości. Napaść na dziennikarza - tego jeszcze polskiej polityce nie było. Trzeba zareagować - stąd wniosek do prokuratury - powiedział rzecznik PiS.

Andrzej Halicki z PO uważa, że to dziennikarka sprowokowała Niesiołowskiego, a on niepotrzebnie zareagował na jej zachowanie. Stefan Niesiołowski, który naprawdę tyle w życiu przeżył, nie musiał zagrać w filmie roli, do której był sprowokowany. Powinien mieć tę chwilę refleksji i ignorować zachowanie grubiańskie - stwierdził parlamentarzysta.

W sprawie Stankiewicz oświadczenie wydała grupa ponad 100 dziennikarzy pracujących m.in. w "Gazecie Polskiej Codziennie". W ich ocenie, zaatakowanie przez prominentnego posła PO dziennikarki jest nie tylko ponurym memento "obyczajów" panujących w polskiej polityce, ale jest czymś więcej niż aktem czystego chamstwa, brutalnej agresji wymierzonej w kobietę. Podpisane pod oświadczeniem osoby uznały też całe zdarzenie za zakwestionowanie podstawowych zasad demokracji i atak wymierzony w społeczeństwo.

Zobacz nagranie zdarzenia opublikowane w serwisie YouTube przez użytkownika GazetaPolskaVD