Trzydziestu tysięcy złotych wciąż nie zapłaciły partie polityczne za nielegalne rozwieszanie plakatów w Warszawie podczas ostatnich wyborów do parlamentu - ustalił reporter RMF FM Grzegorz Kwolek. Nie zapłaciły i nie zapłacą, bo miasto nie zdążyło w porę zacząć egzekucji.

Urzędnicy tłumaczą się wadliwymi przepisami. Za nielegalnie powieszone plakaty i billboardy muszą zapłacić komitety wyborcze, a te rozwiązują się po dwóch miesiącach od rozliczenia wyborów. I nie ma już od kogo ściągnąć należności.

Do tej pory za nielegalne plakaty na kładkach i słupach zapłacili Zarządowi Dróg Miejskich w Warszawie tylko: Platforma Obywatelska - 13 tysięcy złotych - i Obywatele do Senatu - 2 415 złotych. Na czas udało się wysłać wezwanie do SLD. Sojusz powinien zapłacić 2,5 tysiąca złotych.

Przed rozwiązaniem komitetów wyborczych ZDM nie wysłał natomiast wezwań do trzech partii. Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego powinien zapłacić 1,5 tysiąca złotych, Twój Ruch (wtedy Ruch Palikota) - 1182 złote, a Prawo i Sprawiedliwość - aż 21 800 złotych.

Za nielegalne zajęcie powierzchni na miejscach należących do ZDM trzeba zapłacić dziesięciokrotność stawki, która obecnie wynosi 10 złotych za metr kwadratowy.

(edbie)