Atak niedźwiedzia na mężczyznę w Zatwarnicy na Podkarpaciu. Rannego zabrał do szpitala helikopter. Drapieżnik zaatakował w lesie na trudno dostępnym terenie.

Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM, ranny 55-latek miał świadomość, iż na tym terenie żyją drapieżniki. Miejsca te były omijane nawet przez leśników. Mimo to wybrał się tam z synem.

Niedźwiedź pojawił się znienacka. Wyskoczył zza drzewa i nieprowokowany rzucił się na mężczyznę. Atakował go zębami i pazurami. Życie uratował 55-latkowi syn, który odstraszył drapieżnika.

Poszkodowany mężczyzna ma wiele ran na głowie, nogach i brzuchu, drapieżnik złamał mu także obojczyk. Do szpitala w Sanoku przewieziono rannego helikopterem. Tam przeszedł trwającą ponad 4 godziny operację. Lekarze musieli mu założyć kilkadziesiąt szwów.

Specjaliści zajmujący się obserwacją zwyczajów niedźwiedzi, zauważają, że poszkodowany mężczyzna miał naprawdę dużo szczęścia. Niedźwiedź zaatakował go nagle i powalił na ziemię. Tylko zdecydowana interwencja drugiej osoby, która krzykami odstraszyła drapieżnika sprawiała, że atak nie skończył się śmiercią, bo tak duże zwierz potrafi zabić człowieka. Według specjalistów niedźwiedzie, które obudziły się po zimowym śnie są głodne, agresywne i atakują wszystkich, którzy wejdą na ich terytorium.

Na Podkarpaciu żyje ponad 100 niedźwiedzi

W ostatnich latach kilkakrotnie w bieszczadzkich lasach dochodziło do ataków niedźwiedzi na ludzi. Zdarzały się one najczęściej w przypadkach zbyt bliskiego podejścia ludzi w pobliże gawr niedźwiedzich.

W lasach Podkarpacia, głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, żyje ponad 100 niedźwiedzi. Jest to najliczniejsza populacja tego drapieżnika w Polsce. Podkarpackie misie często przemieszczają się na Ukrainę i Słowację. W tym roku bieszczadzkie niedźwiedzie zapadły w zimowy sen znacznie później niż zazwyczaj, bo dopiero na przełomie stycznia i lutego, a zaczęły się budzić pod koniec marca. W gawrach niedźwiedzice wydały już potomstwo.

Niedźwiedź brunatny waży około 300 kg, żyje do 50 lat. Jest wszystkożerny, przez cały rok gromadzi zapasy energetyczne na zimę. Zalicza się do najbardziej niebezpiecznych drapieżników w Europie.