Policjanci siłą doprowadzą do aresztu trzech byłych zomowców, którzy wciąż nie stawili się do odbycia kary za pacyfikację kopalń „Wujek” i „Manifest Lipcowy”. Tak zdecydował katowicki sąd. W przypadku trzech innych skazanych sąd wstrzymał się z wydaniem nakazu doprowadzenia. Wcześniej rozpozna ich wnioski o odroczenie wykonania kary.

12 skazanych w procesie miało się stawić w areszcie 8 września. Do sądowego nakazu zastosowało się tylko pięciu z nich. Kolejny - Edward Ratajczyk - zmarł dzień wcześniej w swoim mieszkaniu w Sosnowcu.

Sześciu innych domaga się odroczenia wykonania wyroku, co jednak nie zwalnia ich ze stawienia się w aresztach. W trzech przypadkach sąd odstąpił od nakazu przymusowego doprowadzenia. Akta tych skazanych są u biegłych, którzy sprawdzają czy stan zdrowia skazanych uzasadnia odroczenie kary.

24 czerwca Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał na 6 lat więzienia Cieślaka; kary od 3,5 do 4 lat pozbawienia wolności wymierzył 13 jego podwładnym. Sprawę innego byłego zomowca umorzono, kolejny będzie miał ponowny proces. Sąd apelacyjny uniewinnił byłego wiceszefa Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach.

Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania "Wujka" 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", postrzelonych zostało czterech górników.